Jak pachnie czerwiec. Dzikie rośliny w domowej apteczce część 1
Artykuł jest efektem współpracy z Moją Osobistą Zielarką – Fitoterapeutką, Bożeną SMOLIK oraz jej studentką, Blanką SZYMAŃSKĄ, zielarką amatorką i fotografką
Jak pachnie czerwiec.
Dzikie rośliny w domowej apteczce - część 1
Majówki już za nami. Spacery, zbieranie, przetwarzanie, nalewki, gliceryty i przedmieszki. Oj, działo się. Jestem bardzo ciekawa, które majowe rośliny skupiły Twoją uwagę i zasiliły domową apteczkę.
Czarny bez - jeszcze nie jest za późno
Zimne noce opóźniły trochę kwitnienie bzu czarnego, więc ten temat jest wciąż aktualny. Wybierz się na spacer/przejażdżkę za miasto. Kwitnące krzewy na pewno zauważysz z daleka. Nazbieraj kwiatów choć trochę i zrób cokolwiek. Piszę o tym w artykule Jak pachnie maj . Pij i oczyszczaj organizm z toksyn, przygotuj swój układ immunologiczny do sezonu jesienno-zimowego. Kwiaty bzu to must have w domowej apteczce.
Lato, lato wszędzie…
Czerwiec rozpoczyna meteorologiczne lato, kalendarzowe 21 czerwca (Noc Kupały). Sezon zielarski w pełni. Nie opiszę tu wszystkich roślin, które zbieram, wymienię je tylko. Zamęczyłabym swoim „gadaniem”. I tak na pewno będzie długo. Wytrzymaj do końca, tam są ciekawe przepisy. Do opisu wybiorę rośliny te bardziej popularne, które możesz rozpoznać samodzielnie w terenie, lub które powinny się znaleźć w Twojej domowej apteczce.
Które rośliny ja zbieram w czerwcu?
Zbieram koniczynę czerwoną, komonicę, przytulię czepną i właściwą (żółto kwitnie), wykę, chabry, maki, rumianek, różę dziką (pomarszczona i psia), czyściec leśny, przetacznik lekarski (leśny), pięciornik gęsi, dziurawiec, rzepik, babkę lancetowatą i szerokolistną, farbownik, żmijowiec, bodziszek, serdecznik, ślaz, trędownik, niecierpek, melisę, miętę, nagietek. Kwiaty akacji i lipy. Pod koniec czerwca przerabiam jeszcze zielone orzechy włoskie.
Uzupełnij domową apteczkę
Polecam zainteresować się czyśćcem leśnym, który 100x bardziej zadba o nasze zdrowie i posprząta wnętrze niż popularny czystek, niewiadomego pochodzenia. Dobrą robotę zrobi też przetacznik lekarski, poprawiający stan i pracę naszej wątroby, największej fabryki w organizmie( 500 funkcji, w tym produkcja cholesterolu, trójglicerydów i hormonów). Babka, w sumie każda (bo babka jest dobra na wszystko ☺) leczy różne stany zapalne. Dziurawiec, przytulię, niecierpka, koniczynę też warto zebrać i przetworzyć. O rumianku i mięcie wszyscy słyszeli, ale też warto, mają dużo do powiedzenia w kwestii zdrowia. No i koniecznie nagietek, mój król od początku zainteresowania ziołami. Niestety, nie rośnie w naturze, trzeba go sobie wyhodować w ogrodzie, albo mieć zaprzyjaźnionych działkowiczów ( dziękuję kochani ☺)
Nadmiar informacji może przytłoczyć każdego. Wymienione tutaj rośliny omawiam w części II, podaję też niektóre przepisy do ich wykorzystania.
W wielkim skrócie pozostałe skarby
W kwietniu pisałam o przetaczniku perskim i ożankowym. Teraz zbieramy leśny (lekarski), suszymy i łączymy je wszystkie razem do naparów. Ja leśnego szukałam bardzo długo, ale nie na darmo należę do Poszukiwaczy Roślin. To najbardziej emocjonująca część mojej pracy.
Kwiaty chabrów uwielbiam. Kilka razy dostawałam z nich bukiet na Dzień Matki, a teraz sama zbieram i płatki dodaję do herbatek. Mają antocyjany, oprócz oczyszczania organizmu poprawiają mikrokrążenie w oku, wpływają na jakość widzenia.
Kwiaty maków zatapiam w glicerynie i frakcjonowanym oleju kokosowym w celach kosmetycznych.
Kwiaty wyki zalewam gorącym alkoholem (intrakt) i w kropelkach (!!!) dawkuję na problemy z oczami (jaskra), z krążeniem, z przekwitaniem.
Całe ziele wyki sprawdza się w postaci odwaru do kąpieli przy problemach skórnych (w tym AZS, łuszczyca, trądzik różowaty), przy łysieniu androgennym u kobiet, reumatyzmie.
Płatki róży przeznaczam do syropów, robię pyszną nalewkę i gliceryt do celów kosmetycznych. W tym roku planuję nastawić z płatków róży ocet, będzie do toników.
Pięciornik gęsi w naparach ratuje gdy wystąpią biegunki.
Serdecznik, jak sama nazwa wskazuje, ratuje nasze serce, ale tylko w nalewce. Jesienią łączę ze sobą nalewkę z głogu i serdecznika, bo wspierają się nawzajem.
Ślaz idzie do wszystkich syropów przeciwkaszlowych.
Farbownik i żmijowiec stosujemy tylko do użytku zewnętrznego (!!!) Nalewka jest na ugryzienia owadów, do nacierania bolących mięśni i stawów, działa przeciwbólowo. Octy z nich są bardzo skutecznym środkiem na opuchliznę i ból przy skręceniach i zwichnięciach. Nie musisz robić tego octu od podstaw. Możesz zalać rozdrobnione zioła kupnym octem spirytusowym na 10 dni i zrobić tzw. macerat octowy. Na ukąszenia też może być.
Z listków trędownika robię opatrunki na skaleczenia i drobne ranki. Listki te są bardzo sprężyste, nie rwą się, łatwo jednym owinąć np. palec. Moja rana na kciuku po ostrym spotkaniu z nożem i krwawym skutku zagoiła się szybko i prawie bez blizny.
Z kwiatów piwonii robię gliceryt i ocet do celów kosmetycznych. Niektóre piwonie nadają się na konfitury, tylko trzeba poobcinać białe końcówki kwiatów i bierzemy tylko szerokie płatki, wąskie są bardzo gorzkie. Ja nie robię konfitury, daję tylko zajawkę o tym 🙂
Robię natomiast nalewkę z zielonych orzechów włoskich. Ważny jest czas zbioru, musi być zawiązane nasionko ale jeszcze w prawie mlecznym stanie. Wypada to z reguły na końcówkę czerwca. Ta nalewka przyjmowana systematycznie na czczo likwiduje pasożyty jelitowe, a w problemach gastrycznych ratuje od przejedzenia lub biegunki.
Tak dla przypomnienia
Wszystkie rośliny zbieramy z czystych miejsc, daleko od szos i pól. Nie niszczymy stanowisk, zbieramy tylko tyle ile potrzebujemy.
Jestem zwolenniczką szeroko pojętej profilaktyki zdrowotnej i medycyny naturalnej (komplementarnej). Cała moja opowieść niech służy inspiracji, informacji, zachęca do poszukiwań. Nie jestem lekarzem, to nie są zalecenia medyczne i nie ponoszę odpowiedzialności za ich stosowanie.
Dzikie rośliny jadalne nie zawierają powszechnie stosowanej chemii, nawozów, oprysków. Obecne w nich substancje aktywne wspierają się nawzajem (działanie synergiczne), dzięki czemu działanie zdrowotne jest skuteczniejsze i bezpieczniejsze od leków. Codzienna garść zielonych listków czy kwiatków wspomoże nasze zdrowie.
Piwonia.
Roślina lecznicza i cenny surowiec perfumeryjny.
Bożena zawsze czymś zaskakuje. W tym miesiącu jest to ilość roślin, które opisała w artykule. Zaintrygowała mnie piwonia, a właściwie piwoniowa konfitura. Nie widziałam nigdzie dziko rosnącej, ale bez wątpienia czerwiec pachnie piwonią. Olejek piwoniowy ma słodki korzenny zapach i różni się w zależności od koloru kwiatów. Im kwiaty ciemniejsze, tym zapach intensywniejszy.
Jak komponować perfumy z nutą piwonii dowiesz się na moich warsztatach SZTUKA PERFUMERII.
Serdecznie zapraszam
Czy wiesz o tym, że zakup każdego produktu i każdej usługi na platformie AromaMaster objęty jest programem Kupujesz – Zyskujesz – Wspierasz