A zapach Ci poślę

promocja zdrowia, naturalnych kosmetyków & wellbeing

Jak pachnie kwiecień. Magnolie w pełnym rozkwicie

Jak pachnie kwiecień. Rośliny leśne i ogrodowe cenione w fitoterapii i perfumerii

Jak pachnie kwiecień. Rośliny leśne i ogrodowe cenione w fitoterapii i perfumerii

Artykuł jest efektem współpracy z Moją Osobistą Zielarką – Fitoterapeutką, Bożeną SMOLIK oraz jej studentką, Blanką SZYMAŃSKĄ.

Kwietniowe skarby lasu i ogrodu

Oj pachnie i cieszy oczy. Robi się coraz  bardziej kolorowo. Otwarta przestrzeń zaprasza do spacerów, choć aura trochę kapryśna, straszy śniegiem i burzami na zmianę, więc trzeba zachować ostrożność i rozwagę.

Zbieranie ziół bardzo wciąga. Jak wiesz już coś, to chcesz wiedzieć jeszcze więcej. Bardzo mnie cieszy jak moi warsztatowicze prosto z zajęć jadą w teren na zbiory i wrzucają na fora fotki z roślinkami i przetworami (to miód na moje serce). Opowiadają w postach swoim znajomym na FB. Jeżeli Ty nie spróbujesz, to się nie dowiesz jak to smakuje, ile daje radości i satysfakcji z szukania, tworzenia i kurowania się własnymi preparatami. Idziesz chodnikiem w mieście i na trawniku nagle zauważasz rośliny, nazywasz je w myślach, cieszysz się, że są, że dają radę w tym zgiełku i spalinach. Ba, jak jedziesz autem poza miastem to zwalniasz, śledzisz wzrokiem pobocze, odkrywasz często nowe stanowisko jakiejś cennej dla ciebie roślinki. A auta za tobą trąbią… Kierowco, wybacz, może to Bożenka przed tobą jedzie…

Dla przypomnienia z poprzedniego miesiąca

Forsycja już żółci się na krzewach, podagrycznik, gwiazdnica, przytulia, ziarnopłon, znane już z artykułu marcowego widoczne są już z daleka. Na widok stokrotek buzia sama się śmieje, uwielbiam je.

Jasnota purpurowa w pełnym rozkwicie.

Oprócz podagrycznika, gwiazdnicy, pokrzywy widzimy wszędobylską jasnotę purpurową. Już kwitnie, choć kwiaty ma fioletowe. Króluje teraz na miejskich trawnikach, ale oczywiście tu jej nie zrywamy. Na działkach traktowana jest jak chwast i tępiona z urzędu. Muszę to odczarować, ponieważ warto się nią zainteresować (ha, zaczynam rymować ☺ ) Można ją zbierać, spożywać nawet na surowo jako dodatek w sałatkach, choć pyszna nie jest, ale my tu mówimy o zdrowiu, więc warto. Jeżeli męczą Cię częste bóle głowy, migreny(intrakt), bóle pleców, brzucha, problemy trawienne, niewydolność wątroby to zaprzyjaźnij się z jasnotą. Ma również działanie silnie uspokajające, obniżające ciśnienie krwi. Dba o mikrobiotę jelitową, a jak wiemy jelita to drugi mózg. Dziewczyny, kobiety, to ziółko jest dla was, zmniejsza dolegliwości związane z menstruacjami (na obfite i bolesne). Listki i kwiatki (uważaj na mrówki) możesz dodać do sałatki z innymi roślinami, do pesto, do koktajlu, zrobić masło ziołowe, ocet, macerat olejowy, napar, nalewkę lub intrakt. Napary mogą pić nawet dzieci przy przeziębieniu i uporczywym kaszlu ( napar na mleku z miodem też może być). Jasnota purpurowa ma też bliskie kuzynki, które zakwitną trochę później, choć dużo trudniej je spotkać. Mówię tu o jasnocie białej i żółtej (gajowiec), które opiszę w maju, jak zakwitną. A teraz usiądź wygodnie i pomyśl sobie… Robisz napar z kwiatków jasnoty, pijesz, uspokajasz się, głowa przestaje boleć, wraca chęć do działania. I teraz…  patrzysz na tę roślinkę z zupełnie innej perspektywy. Jaka jest piękna, te fioletowe kwiatki są arcydziełem Natury. Już nie przydepczesz jej w ogrodzie, nie nazwiesz chwastem, nie wjedziesz w nią kosiarką… Moja córka już od pewnego czasu boi się kosić działkę, umawia się ze mną na termin koszenia, ja koszę nożyczkami jako pierwsza.

Masz miodunkę w ogrodzie? 

A czy wiesz, że to cenne ziółko? W lesie też możesz ją spotkać, choć ja nie spotkałam.

Miodunka ma kwiaty fioletowo-różowe, purpurowo-fioletowe, różowawo-czerwone, a nawet niebieskie, zależnie od fazy rozwoju kwiatu i odczynu podłoża. Pięknie zdobi ogród wiosną. Z ziela i kwiatów można robić maceraty, napary, odwary do użytku zewnętrznego ( trądzik, rumień) i wewnętrznego, ale tu trzeba ostrożnie z dawkami. Inna nazwa miodunki to płucnik, więc już wiesz: doustne preparaty z miodunki wykorzystujemy w leczeniu nieżytu i zakażeń układu oddechowego. Można ją połączyć z innymi ziołami na drogi oddechowe bo wykazuje z nimi silny synergizm ( wspiera ich działanie). Ma zastosowanie również w terapiach odtruwających, tzw. „czyszczących krew”.

Bluszczyk kurdybanek – kolejny bohater tej ziołowej opowieści

Kurdybanek jeszcze nie kwitnie, ale do celów kulinarnych listki można już zbierać. Do celów leczniczych czekamy aż zakwitnie. Przez początkujących zbieraczy często mylony jest z jasnotą. Pomogę troszkę- kolor kwiatów w obu przypadkach nazwiemy jako fioletowy, ale.. jasnota wpada w różowy odcień, a kurdybanek w niebieski. No i kluczowy jest zapach, jak raz powąchasz jasnotę lub bluszczyk to go raczej zapamiętasz. Warto poznać kurdybanka…

Bluszczyk kurdybanek to roślina, której możemy używać w kuchni w roli przyprawy(zupy, sosy), a także do dekoracji dania. Kurdybanek ma oczywiście zastosowanie w ziołolecznictwie – podnosi odporność, łagodzi objawy przeziębienia, poprawia koncentrację, zmniejsza stres. Kurdybanek działa też bakteriobójczo i uszczelnia ściany naczyń włosowatych. To właśnie dzięki temu, wzmacnia nasz organizm i poprawia odporność. Łagodzi także objawy przeziębienia, w tym chociażby katar i kaszel, pomaga szybciej wrócić do zdrowia. Działa wspomagająco również przy wszelkich zapaleniach górnych dróg oddechowych, a nawet astmie. Warto więc korzystać z jego właściwości by wzmocnić organizm i zminimalizować osłabienie organizmu po zimie. Ziele kurdybanka sprzyja również tym, którzy chcą zadbać o sylwetkę – zwiększa wydzielanie soku trawiennego i ułatwia wchłanianie składników pokarmowych, poprawiając tym samym przemianę materii. Oprócz tego neutralizuje tą niechcianą florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym oraz uboczne produkty metabolizmu. Utrudnia wchłanianie sztucznych substancji chemicznych(ksenobiotyki), chroniąc tym samym wątrobę. Dzięki niemu  pozbędziemy się wszelkich zaburzeń oraz dolegliwości związanych z trawieniem. 

Zbieranie jest mozolne, bo roślinka jest mała i drobna. Zależy nam na kwiatkach, uszczykujemy górną część rośliny (ja ścinam nożyczkami). Wybieramy te ze stanowisk słonecznych, mają one listki wybarwione na bordowo. Używamy oczywiście na świeżo, suszymy na później, nastawiamy intrakt, robimy syrop. Pijemy napary, bo najszybciej. Zaczynamy powoli, od małej ilości, bo w jelitach zacznie się rewolucja, tam będzie wielkie sprzątanie. Intrakt zatrzymuje atak astmy, kaszel, stawia szybko na nogi, zmusza nasz mózg do pracy. Uspokaja go a jednocześnie pozwala się skupić, koncentracja przy pracy to przecież podstawa. Ziele kurdybanka można już kupić na bazarach, w sklepie. Ale ja wolę nazbierać sama. Wiem jak i gdzie rosło i było zbierane. Tobie też polecam takie podejście do tematu.

A propos ogródka córki. Już teraz, jak na kolanach ścinam kurdybanka (lub inne zioła), to sąsiedzi już nie patrzą krzywym okiem na panoszące się “chwasty” a zaczynają pytać co ja zbieram, po co i co z tym zrobię. I specjalnie przychodzą się radzić… no i brawo, o to właśnie mi chodzi, nie bójmy się pytać, dociekać.

Dalej jesteśmy w ogrodzie

Bergenia

Sprzątając  w ogródkach nie wyrzucajcie liści bergenii. Nawet te  brązowe suche liście są  przefermentowane pod śniegiem i nadają się na herbatę . Jak podaje dr Różański pektyny polisacharydowe bergenii mają właściwości immunostymulujące. Bergenina aktywuje gojenie wrzodów żołądka i dwunastnicy, działa uspokajająco. Rododendryna działa przeciwzapalnie i przeciwdrobnoustrojowo. Glikozydy fenolowe  odkażają przewód pokarmowy i drogi moczowe, hamując rozwój bakterii i grzybów. Garbniki działają ściągająco, przeciwkrwotocznie i przeciwzapalnie. Flawonoidy i fenolokwasy wzmagają wydzielanie moczu. Bergenia ma również właściwości wybielające skórę (hamujące powstawanie melaniny i usuwające plamy = hiperpigmentacje), przeciwłojotokowe, przeciwtrądzikowe. Wskazania: biegunka, nieżyt żołądka, nieżyt jelit, hemoroidy, choroba wrzodowa, brodawczaki jelita grubego, zespół jelita drażliwego, stany zapalne i infekcje przewodu pokarmowego, układu moczowego i płciowego, upławy, nadmierne krwawienia miesiączkowe, zapalenie przydatków, dziąseł i gardła. Lecznicza jest herbatka z liści i z kłącza. Wiedziałaś/ wiedziałeś o tym? Całą aptekę masz w ogródku.

Magnolia

Przyjechała do nas z daleka i cieszy oko w wielu parkach i ogródkach. Gdy zakwitnie magnolia świat staje się piękniejszy. Kwiaty magnolii są symbolem szlachetności, wytrwałości i miłości do natury. Szczególnie uwielbiają ją perfumiarze. Podzielam ich fascynację.

Kwiaty mają właściwości uspokajające, przeciwdepresyjne, przeciwastmatyczne i są super skutecznymi antyoksydantami  (podobno aż 1000x mocniejsze od Wit.E). Surowcem farmaceutycznym jest również kora magnolii, głównie magnolii lekarskiej. W piśmiennictwie naukowym jest sporo badań o działaniu ekstraktów w kierunku antynowotworowym, w leczeniu boreliozy, choroby Alzheimera i innych. Może odkryją skryte tajemnice.

Olejek magnoliowy z liści uważany jest za cenny kosmetyk do pielęgnacji włosów.

Wyciąg z płatków ma właściwości silnie nawilżające i przeciwrodnikowe (antyoksydacyjne), co zapobiega starzeniu się skóry.

Fiołek wonny zawsze mnie zachwyca wyglądem, zapachem, a teraz jeszcze swoimi właściwościami. Proszę bardzo, cytuję za dr Różańskim zalecenia do stosowania: 

ziele fiołka: zaflegmienie dróg oddechowych, katar, chrypka, zapalenie oskrzeli, kaszel, zapalenie zatok, stany zapalne uszu, zapalenie/nieżyt trąbki Eustachiusza; obrzęk śledziony, zakażenie i złogi ropne/śluzowe w drogach moczowych, zatrucia, atonia jelit, gorączka, choroby bakteryjne, wirusowe i grzybicze dróg oddechowych, moczowych i układu pokarmowego, stany zapalne skóry.

Kwiaty fiołka: wszelkiego rodzaju nieżyty układu oddechowego (infekcje, stany zapalne), zapalenie zatok, choroby zakaźne (wirusowe, bakteryjne, mikologiczne), zatrucia, stany depresyjne i stresowe, przeziębienie, katar sienny, choroby alergiczne objawiające się nieżytem układu oddechowego; wspomagająco przy zapaleniu naczyń i naczyniówki; objawy wysięku.

Olejek eteryczny z fiołka wonnego ma działanie  przeciwdepresyjne i jako repelent przeciwko kleszczom. Zastosowanie: depresja, stany stresowe; odstraszanie kleszczy, unikanie ugryzienia przez kleszcze.

Mniszek (Mniszek lekarski! nie mlecz! )  to bohater wszystkich trawników pod koniec kwietnia. 

Żółte kobierce są dla nas informacją, że trzeba szukać ustronnych miejsc, kwitnących na żółto, daleko od szos i pól. Ja go zbieram na działce u córki, przed koszeniem trawy (sąsiedzi działkowicze na razie jeszcze tego nie komentują głośno). Zbieramy kwiatki, robimy maceraty, syropy, octy, nalewki, wina (pyszny wermut, wspomnienie sprzed 30 lat, nie mam przepisu, zaginął, ale smak pamiętam do dziś).   Kwiaty mniszka w postaci syropów podnoszą odporność, pomagają przy przeziębieniu, infekcjach gardła kaszlu, ale również wspomagają wątrobę i produkcję żółci. Łodygi kwiatostanowe zbierane w czasie kwitnienia pomagają w przewlekłym zapaleniu wątroby, cukrzycy, dolegliwościach skórnych, działają oczyszczająco. Chrupiemy je na świeżo, po zerwaniu, z tym białym mleczkiem, to nic, że gorzkie, cukrzyca jeszcze gorzej smakuje. Liście mniszka zbieramy przed kwitnieniem, tak naprawdę są dostępne już w marcu. Wspomagają nerki, wątrobę, oczyszczają z toksyn, przyspieszają spalanie tłuszczu, wzmacniają wzrok i kości. Macerat ze świeżego ziela mniszka z liśćmi pokrzywy i świeżym szpinakiem poprawia parametry krwi, podnosi poziom hemoglobiny, żelaza, białych ciałek krwi.

Czosnek niedźwiedzi -umieszczam go tutaj, w ogrodzie, choć zdecydowanie woli lasy liściaste. Ponieważ jest pod ochroną w lasach jest dla nas niedostępny. Można jednak zaprosić go do ogrodu. Nie wymaga specjalnej opieki, ale dobrze jest poczytać o jego wymaganiach. Zjadamy i przetwarzamy liście. Mają właściwości znanego nam czosnku, ale są dużo łagodniejsze w smaku i zapachu. Spokojnie możemy zjadać go na surowo (pesto), suszyć, kisić. Ja jeszcze robię nalewkę na obniżenie ciśnienia, które lubi od czasu do czasu podskoczyć poza normę. Przy okazji wzmacniam odporność, pozbywam się nagromadzonych przez zimę patogenów. 

Wskazania do stosowania: nadciśnienie, skleroza, cukrzyca, hipercholesterolemia, hiperlipidemia, przeziębienie,stan zapalny zatok i oskrzeli, grypa. Zaburzenia w przepływie żółci, nadmierna fermentacja, zagrożenie zawałem, zatorem, zakrzepicą; zapalenie żył; przewlekłe bakteryjne choroby układowe i skórne.

A teraz akcent leśny

Śledziennica

Bardzo długo jej szukałam. Kilka razy kupowałam kwitnące ziele od znajomej z Małopolski. Po 5 latach pojawiła się w miejscu, które odwiedzam wiosną co roku. Nad strumykiem, gdzie zbieram dąbrówkę, czosnaczek, gajowiec, podziwiam przylaszczki. Mówią, że ziółka same do ciebie przychodzą jak masz taką potrzebę i chyba coś w tym jest. Bardzo mi śledziennica pomogła. I nie tylko mi. Śledziennica oczyszcza węzły chłonne z antygenów, niezawodna w detoksie tzn. odtruwaniu organizmu, przez co podnosi odporność, aktywując cały układ limfoidalny. Zawarte w świeżym zielu związki aktywne wykazują silne właściwości przeciwwirusowe i przeciwnowotworowe. Działają na nowotwory  krwi, białaczki, szpiczaki, chłoniaki itd.. Najcenniejsze są preparaty przygotowane na świeżej roślinie. 

Przetacznik perski

Kwitnie już teraz. Najwcześniej ze wszystkich przetaczników i najcenniejszy. Pod koniec kwietnia zacznie kwitnąć przetacznik ożankowy i leśny. Ja perski zbieram u znajomych w ogrodzie, ożankowy na łące i na polanie leśnej, razem z przetacznikiem leśnym. Wszystkie są cudne, z tymi niebieskimi drobnymi kwiatuszkami jak perskie oczko. Wszystkie też są cenne, mieszam je ze sobą i stosuję łącznie. Kiedy? Słucham wskazań dr Różańskiego: Wskazania: zatrucia mikotoksynami, grzybami; uszkodzenie wątroby, stan zapalny wątroby, wirusowe zapalenie wątroby; stany skurczowe układu żółciowego, marskość i stłuszczenie wątroby; uszkodzenia układu nerwowego, choroby reumatyczne; osteoporoza, choroby alergiczne. Stany zapalne spojówek i naczyniówki, zapalenie siatkówki. Do przetacznika dołączają w terapiach jeszcze inne ziółka, bo odpowiednie mieszanki są najskuteczniejsze.

Chwytajmy wiosnę, zaopatrzmy domową apteczkę w te cenne ziółka póki jeszcze kwitną. Zobaczymy je dopiero za rok.

Intrakty ze wszystkich ziół robimy wg tej samej zasady. Zioła maksymalnie rozdrabniamy(mielimy), zalewamy gorącym alkoholem (temp.50-60 stopni C  ) w proporcjach 1:5 na świeżym zielu, a nalewkę (zimny alkohol) na suchym zielu 1:3. Zmienia się tylko % alkoholu, najczęściej 40-50%, w zależności od gatunku rośliny.

Przepisy na przetwory z roślin leśny i ogrodowych

Miodunka plamista, czyli niewielkie ziele o różowo-fioletowych kwiatach

Macerat z miodunki

pół szklanki świeżego rozdrobnionego (zmielonego) ziela zalać 2 szklankami wody przegotowanej; odstawić na 5-6 godzin, przecedzić. Pić 2 razy dziennie po 100 ml. Macerat można przechowywać w lodówce przez 2-3 dni. W kuracjach odtruwających: wypić 200 ml w ciągu dnia małymi porcjami.

Odwar z miodunki

1-2 łyżki rozdrobnionego ziela zalać 1 szklanką wody; gotować 10 minut; odstawić na 30 minut, przecedzić. Wypić w ciągu dnia 200-400 ml w porcjach 50 ml. Odwarem można przemywać skórę (przeciwzapalne, ściągające, krzemionkowe, odżywcze, przeciwwysiękowe, przeciwtrądzikowe). Odwar i macerat może posłużyć do sporządzenia toniku: do 100 ml naparu lub maceratu wlać 100 ml wody przegotowanej z octem 5%, 100 ml alkoholu 40-70% (może być spirytus salicylowy lub mrówczany lub kamforowy), albo 100 ml wina białego wytrawnego, wymieszać. W leczeniu trądziku różowatego i wegetatywnego, czerwienia twarzy (rumienia) można wykorzystać połączenie 2% roztworu efedryny z maceratem albo odwarem miodunkowym w proporcji 1:1. Źródłem 2% roztworu efedryny mogą być krople do nosa Efrinol (Prolab). Zmiany trądzikowe (rosacea) należy przemywać 2-3 razy dziennie. 

https://rozanski.li/109/miodunka-czyli-plucnik/

Mniszek

Z kwiatów: w Internecie jest sporo przepisów, często pojawia się informacja o myciu kwiatów przed nastawieniem syropu. Absolutnie nie płuczemy kwiatów. Przecież zawarty w nich pyłek jest najcenniejszy. Zbieramy je oczywiście z “czystych” miejsc. Stosujemy na przeziębienie, grypę, kaszel, ból gardła, na odporność.

syrop- z oskubanych żółtych płatków,  zasypanych warstwami cukrem

tzw.”miodek mniszkowy” – z całych koszyczków, zalanych wodą,  gotowany 10 min z pokrojoną cytryną, odstawiony na 24h, odcedzony, wyciśnięty, posłodzony i gotowany przez godzinę do zgęstnienia.

Z młodych liści: macerat – mielimy (w maszynce do mięsa) świeże liście pokrzywy, mniszka i szpinaku. Zalewany masę przegotowaną zimną wodą, zostawiamy na kilka godzin w chłodnym miejscu. Cedzimy, możemy zakonserwować glicerolem w proporcji 1:1

Dawkowanie:  u dorosłych przez pierwsze 5 dni 2 x po 3-4 łyżki. Dalej 1 x dziennie 20-30 ml. Kuracje prowadzić przez 10-15 dni. Przerwa kilka dni i powtórka.

Z młodych liści : sałatka – 2 garście młodych listków moczymy przez pół godziny w osolonej wodzie by pozbyć się goryczki. Osuszone i porwane na kawałki mieszamy ze zmiażdżonym ząbkiem czosnku, dodajemy łyżeczkę soku z cytryny i 2-3 łyżki oliwy z oliwek. Doprawiamy solą, pieprzem.

Przetacznik

Napar z przetacznika perskiego – Infusum Veronicae persicae

2 łyżki ziela świeżego lub suchego zawsze rozdrobnionego zalać 1-2 szklankami wrzącej wody, parzyć pod przykryciem 30 minut, przecedzić. Pić 2 razy dziennie po 1 szklance naparu. Stosować też do przemywania schorzeń skórnych (stany zapalne), okładów na oczy i płukania narządów płciowych (infekcje, podrażnienie). Przy zapaleniu oskrzeli, płuc, gardła – 4 razy dziennie po 1/2 szklanki, najlepiej z dodatkiem propolisu i miodu. Przy gorączce łączyć z gaultheria, wiązówką, topolą, lipą, wrotyczem, jesionem i słodzić sokiem malinowym.

Intrakt przetacznikowy – Intractum Veronicae persicae

1 część świeżego rozdrobnionego ziela zlać 5 częściami gorącego alkoholu 50-60%, macerować 7 dni, przefiltrować. przechowywać w ciemnym miejscu, szczelnie zamknięty. Zażywać po 5-10 ml 2 razy dziennie.

Można podawać dzieciom i kobietom w ciąży

Tak dla przypomnienia

Wszystkie rośliny zbieramy z czystych miejsc, daleko od szos i pól. Nie niszczymy stanowisk, zbieramy tylko tyle ile potrzebujemy.

Jestem zwolenniczką szeroko pojętej profilaktyki zdrowotnej i medycyny naturalnej (komplementarnej). Cała moja opowieść niech służy inspiracji, informacji, zachęca do poszukiwań. Nie jestem lekarzem, to nie są zalecenia medyczne i nie po noszę odpowiedzialności za ich stosowanie.

Dzikie rośliny jadalne nie zawierają powszechnie stosowanej chemii, nawozów, oprysków. Obecne w nich substancje aktywne wspierają się nawzajem (działanie synergiczne), dzięki czemu działanie zdrowotne jest skuteczniejsze i bezpieczniejsze od leków.  Codzienna garść zielonych listków czy  kwiatków wspomoże nasze zdrowie.

Wiedzę i przepisy czerpię z licznych  kursów,warsztatów, wykładów, bloga H.Różańskiego, literatury, tu dla przykładu:

J.Pargieła, DziczeJemy w kuchni, Biblioteka Miesięcznika Zdrowie, 2022

A.Paczuska, Zielnik klasztorny, Sekrety Bożej Apteki, RM

R.Blecha,I.Wawer, Profilaktyka zdrowotna i fitoterapia, BONIMED, 2011

Z.T.Nowak, Ziołowa apteka seniora,Wydawnictwo AA, Kraków 2014

Ł.Łuczaj, Dzika kuchnia, Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Było długo, dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie

Do zobaczenia za miesiąc

Bożena 

Bożena Smolik, zielarka fitoterapeutka
Aroma Master Agnieszka Przybył
To ja, Aroma Master Agnieszka Przybył; foto z archiwum prywatnego; sjesta na bulwarze w Palermo; październik 2022

Natura dała nam tyle w prezencie, a my często tego nie dostrzegamy. Taka magnolia na przykład jest nam znana głownie z pięknych kwiatów, ale nie każdy wie, że jest ceniona również za ich zapach. Aromat magnolii w perfumach dodaje harmonii i łączy nuty kwiatowo-owocowe. Woń kremowo-słodkich kwiatów magnolii jest lekka i doskonała na wiosenne i letnie kreacje. Dodaje perfumom świeżości, czystości oraz subtelnego uroku. Perfumy stworzysz na warsztatach SZTUKA PERFUMERII. 

Czy wiesz o tym, że zakup każdego produktu i każdej usługi na platformie AromaMaster objęty jest programem Kupujesz – Zyskujesz – Wspierasz 

Zobacz, jakie to proste

Jeśli podobają Ci się treści publikowane na tej platformie POSTAW nam KAWĘ i wspieraj projekty ważne społecznie

Jeśli podobają Ci się treści publikowane na tej platformie zostaw "lajka" i obserwuj nasze profile społecznościowe

Wszystkiego zmysłowego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń na górę