Jak pachnie październik. Owoce i korzenie dzikich roślin dla zdrowia i urody.
Artykuł jest efektem współpracy z Moją Osobistą Zielarką – Fitoterapeutką, Bożeną SMOLIK oraz jej studentką, Blanką SZYMAŃSKĄ, zielarką amatorką i fotografką.
Jak pachnie październik. Owoce i korzenie dzikich roślin dla zdrowia i urody.
Od razu odpowiadam – suszącymi się owocami i owocowymi octami ! Pachnie w całym mieszkaniu, nawet na klatce schodowej.
W tej chwili suszę owoce dzikiej róży, głogu, aronii. Może uda mi się zdobyć owoce berberysu i rokitnika.
Cieszę się bardzo, że jesteś tu razem ze mną. Czy wiesz, że to już 11-te nasze spotkanie? Jeżeli jesteś tu po raz pierwszy, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby cofnąć się w czasie. Artykuły nie znikają, a jest w nich sporo zielarskiej wiedzy i moich wzruszeń ☺.
Wszystko zaczęło się w grudniu 2022. Pomysł podsunęła Agnieszka i zaprosiła mnie do współpracy. Nie wiem co dalej wymyśli, bo, że wymyśli, to rzecz pewna.
Jeszcze wrześniowe
Róża i głóg wciąż są do zbioru. To zbyt cenne zdrowotnie owce, aby zlekceważyć ich obecność. Nie są trudne w rozpoznaniu. O ich zaletach pisałam w artykule wrześniowym
Ponieważ pogoda wrześniowa była bardziej czerwcowa, to świat roślin ponownie się ożywił. Właśnie jestem świeżo po zbiorach gwiazdnicy, żółtlicy, lnicy, widziałam też kwitnące przetaczniki i jasnotę białą. Nawet robinia akacjowa na moment zakwitła ☺ Zachęcam do wyjścia w teren.
Typowe w październiku
A tradycyjnie w październiku zbieramy jeszcze kasztany i zaczynamy zbierać korzenie roślin. Jak widzisz nie próżnujemy. Zbiór korzeni to najtrudniejszy etap pracy. Dobra łopata to podstawa. Warto zacząć od tych bardziej popularnych roślin, czyli babka pospolita, cykoria podróżnik, mniszek lekarski, łopian – ten w pierwszym roku wegetacji, który jeszcze nie kwitł. No i przede wszystkim… korzeń żywokostu, no i kozłka lekarskiego. Polecam również owoce berberysu, choć te będą do zbioru prawie przez całą zimę. A owoce trzmieliny… zastanawiam się jeszcze, czas, doba za krótka.
A teraz słów kilka od bardzo zasłużonego, cenionego i wspaniałego Ojca Klimuszko. Tekst napisany bardzo dawno temu, nie znalazłam daty wydania publikacji, ale tak bardzo aktualny, że nie mogę się powstrzymać przed zacytowaniem.
Zasadniczy warunek ziołolecznictwa
Wszystkie łąki i pastwiska, wszystkie lasy i góry – są aptekami. (Paracelsus)
Ażeby móc leczyć się skutecznie ziołami, trzeba je posiadać. Niestety, jest faktem zastraszającym, że z każdym rokiem asortyment ziół¸ w sklepach zielarskich gwałtownie maleje. Co pewien czas zostają wycofywane różne, czasami zasadnicze pozycje ziół. Zaistniała obecnie taka sytuacja, że łatwiej wygrać milion w toto-lotka, aniżeli skompletować wymagany zestaw ziołowy na daną chorobę. Niedługo chyba będziemy się leczyć tylko wódką, bo tej nigdy nie brakuje, a natomiast “Herbapole” świecą pustkami.
Gdzie leży tej anomalii przyczyna? Nie chodzi już o zioła importowane, takie jak aminek egipski (Fructus Ammi Visnagae) rozmaryn lekarski (Folium Rosmarini) czy lukrecję gładką (Radix Glycyrrhizae). Od szeregu lat nie kupisz już chmielu, kocanki piaskowej i – o dziwo – rdestu ptasiego, czy liści czarnej borówki.
Co więcej, przez kilka lat liści pokrzywy nie było w żadnym sklepie zielarskim. A przecież te zioła można kosić kosą i ładować na auta ciężarowe.
Uczeni francuscy dowiedli, że liście czarnej jagody, czyli borówki czernicy (Folium Myrtilli), leczą choroby nowotworowe i szeroko je stosują. U nas tego towaru prawie nigdy nie ma w “Herbapolu”, a przecież jest pełno w naszych lasach i zagajnikach. Pytamy więc raz jeszcze – dlaczego tak się dzieje?
Niedawno wycofano z wszystkich aptek i sklepów zielarskich żywokost lekarski (Radix Symphyti). Rzekomo jest on rakotwórczy. Cóż to za geniusz, który po tysiącach lat odkrył tak wielką rzecz!
Dumał, dumał i wydumał! Ale tylko wydumał, bez oparcia o prawdę. Przecież żywokost jest zbawienną rośliną, którą szeroko stosowali starożytni Grecy, Rzymianie i cała Europa po dzień dzisiejszy. Korzeń żywokostowy leczy nieżyty dróg oddechowych, gruźlicę płuc, wrzody na żołądku i dwunastnicy, a przede wszystkim wszelkie trudno gojące się rany i wylewy podskórne. Sam stosowałem korzeń żywokostowy bardzo szeroko, uzyskiwałem nadzwyczajne wyniki. Żywokost bowiem regeneruje komórki tkanki, powleka i chroni rany przed infekcją. Jedynie w przypadkach złośliwego raka może być niewskazany, bo istnieje obawa, wprawdzie mała, czy nie aktywizuje on chorych komórek rakowych. Ale to tylko małe przypuszczenie. Twierdzenie natomiast, że jest on rakotwórczy, uważam za niepoważny i bardzo szkodliwy wymysł.
Skoro tak coraz trudniej osiągalne są zioła, trzeba je zbierać samemu. W Niemczech przed wojną dzieci szkolne pod kierownictwem fachowców zbierały zioła w czasie specjalnych wycieczek do lasu lub na łąki. Czyniono to bezinteresownie i rozrywkowo, a jakże pożytecznie. Dlaczego u nas nie można tego zastosować?…”
Rozpoznawanie roślin to podstawa zielarstwa. Z pewnego źródła wiem, że są przedszkola, w których dzieci nie tylko poznają rośliny, ale jeszcze je uprawiają, robią zielniki, potrawy, uczą swoich rodziców… Co Ty na to? Ja bardzo się cieszę. W szkole wykorzystywałam każdą najmniejszą okazję na przemycanie informacji o znaczeniu roślin dla nas i w przyrodzie, na ich rozpoznawanie, na piękno. Okazji tych było mało, ponieważ w programie była tylko jedna godzina na trzy lata gimnazjum i dwie godziny w roku w IV klasie. A ja musiałam się trzymać programu… Ale „róbmy swoje” nie było mi obce.
Nastawiamy ocet z październikowych owoców
W ogrodzie ciągle jeszcze zbieram maliny. U Sławeczki wciąż kwitną aksamitki i nasturcje. Zaraz pigwowiec trafi do słoja na syrop, nalewkę i ocet. Jabłka, gruszki, winogrona… tak jak w większości domów, ale tylko w niektórych wykorzystywane są do produkcji octu. Jak zrobić ocet pisałam już wcześniej…. Ocet to bardzo wartościowy produkt nie tylko w kuchni, ale też dla zdrowia i urody. Można go zrobić ze wszystkich owoców, warzyw, ziół. W wyniku fermentacji najpierw alkoholowej, a później octowej przechodzą do octu cenne składniki z roślin. Uzyskujemy wspaniały lek. Później możemy macerować w nim inne cenne dodatki i uzyskiwać taki octowo-ziołowy antybiotyczek, tzw oxymel. Ocet np.z podagrycznika, z głogu, z owoców dzikiej róży, z winogron, z jarzębiny to wspaniałe preparaty ziołowe. Pijemy je oczywiście po rozcieńczeniu (1 łyżeczka na szklankę wody pół godziny przed posiłkiem)
Teraz możesz nastawić jeszcze ocet jarzębinowy. Ma silne działanie przeciwdrobnoustrojowe, obniża poziom cukru we krwi. Ma korzystny wpływ na zdrowie serca, wspomaga pracę wątroby, działa jako środek moczopędny i pobudza przemianę materii. Jako płukanka do gardła ukoi nadwyrężone struny głosowe. Nie wiedziałam o tym jeszcze 10 lat temu, a szkoda, wtedy bardzo dużo gadałam ☺
Kasztany czyli owoce kasztanowca
Jeśli macie jakiekolwiek problemy z naczyniami krwionośnymi to natura ma dla was remedium.
„Wyciągi z niedojrzałych owoców i dojrzałych nasion służą do leczenia obrzęków pooperacyjnych, pourazowych, zaburzeń krążenia żylnego kończyn i mózgu, żylaków kończyn i odbytu (hemoroidów). Podawane są w przypadku udaru, obrzęku mózgu, w stanach zapalnych żył, przy zakrzepach, zawałach, w profilaktyce zakrzepicy. Wyciągi z owoców i nasion zmniejszają przepuszczalność ścian naczyń, przywracają elastyczność naczyniom krwionośnym, poprawiają krążenie obwodowe, mózgowe i wieńcowe. Usprawniają krążenie krwi w skórze. Przyśpieszają resorpcję płynów surowiczych w miejscu obrzęku. Hamują stan zapalny oraz odczyn alergiczny.
W razie wystąpienia nudności przy zażywaniu preparatów z owoców kasztanowca – zmniejszyć dawkę, stosować po jedzeniu lub też z dodatkiem kropli miętowych albo nalewki melisowej.
Intrakt z niedojrzałych owoców lub dojrzałych rozdrobnionych nasion (1:5)zażywać 2 razy dziennie po 5-10 ml przez 2-6 miesięcy. Stosować również do okładów i wcierania, podobnie jak gotowy żel, krem, czy maść.
Dawkowanie preparatów standaryzowanych na zawartość escyny: 40 mg escyny 3 razy dziennie po jedzeniu przez 2-3 miesiące, następnie 40 mg escyny 2 razy dzienie.
Należy pamiętać, że liście kasztanowca zwiększają krzepliwość krwi. Natomiast pączki, kwiaty , owoc , nasiona kasztanowca zapobiegają powstawaniu zakrzepów (działanie przeciwzakrzepowe).” Dr Henryk Różański
Jeżeli do intraktu wg receptury dr Różańskiego dodasz witaminę B1 masz szansę udrożnić dojście do narządów miąższowych, np. do prostaty, gdzie są zastarzałe stany zapalne, tak podaje literatura rosyjskich zielarzy (Эскузан)
Może uratujesz komuś prostatę z przewlekłym zapaleniem.
Stan skóry też jest dla nas ważny. Nasiona kasztanowca zawierają 2-5% kwasów tłuszczowych, w tym głównie kwas oleinowy, linolenowy, stearynowy i palmitynowy, które odgrywają ważną rolę w regulowaniu elastyczności skóry i przywracaniu prawidłowego poziomu nawilżenia. Niedobór kwasów tłuszczowych wywołuje liczne niekorzystne zmiany skórne. Zalecane są w pielęgnacji skóry suchej oraz do przyspieszania procesów gojenia, dzięki ich działaniu regenerującemu i stymulującemu odnowę tkanek. Substancje aktywne, zawarte w ekstrakcie z nasion kasztanowca zmniejszają nadmierną przepuszczalność naczyń włosowatych i przywracają ich elastyczność, poprawią tym samym krążenie. Olej z kasztanowca zaleca się szczególnie w kosmetykach o działaniu nawilżającym, przeciwzapalnym, kondycjonującym, wzmacniającym ścianki naczyń włosowatych. Taki ekstrakt olejowy i etanolowy możesz oczywiście wykonać samodzielnie jeżeli zbierzesz kasztany ( nie przy drodze).
Ja świeże kasztany obieram ze skórki, gotuję dosyć długo, miksuję, przecedzam dwukrotnie i używam do mycia( ma saponiny, myje cudownie, choć pieni się słabo. Proste kosmetyki na cerę naczyniową też można zrobić. Ja głównie robię preparat dwufazowy na pajączki i żylaczki. Rozdrobnione(zmielone) kasztany zalewam alkoholem i olejem słonecznikowym, grzeję długo na łaźni wodnej , przecedzam, rozdzielam warstwę olejową od wodnej- różnią się zdecydowanie kolorami- co innego rozpuściło się w tłuszczu, a co innego w alkoholu. Do buteleczki z atomizerem wlewam w równych proporcjach oba ekstrakty, przed użyciem wstrząsam i aplikuję na nogi, wcieram mocno w skórę. Pajączki nie znikają, ale nie pojawiają się nowe, a te które są wydają się bledsze. Łydki przestały boleć, chyba tworzyły się wewnętrzne żylaki, bo często czułam mrowienie, teraz już nie.
Żywokost korzeń
Żywokost słynie przede wszystkim ze swoich właściwości regenerujących i gojących. Stosuje się go na rany, stłuczenia, owrzodzenia, odmrożenia i oparzenia. Przynosi spektakularne efekty w leczeniu wszelkich urazów układu stawowo-mięśniowego: bólów mięśni, zwichnięć, lekkich złamań nie wymagających użycia gipsu, reumatoidalnego zapalenia stawów. Z badań wynika, że jako środek przeciwzapalny i przeciwbólowy w niczym nie ustępuje syntetycznym lekom z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych.
Już sama nazwa żywokost wiele mówi o jego naturze. To zioło, które żywi kość. Aleksander Ożarowski, nestor polskiego ziołolecznictwa podaje, że pod wpływem wyciągów z żywokostu następuje zwiększenie liczby leukocytów obojętnochłonnych oraz pobudzenie mechanizmów obronnych, wyrażających się m.in. przyspieszonym wypełnianiem ubytków kostnych po złamaniach.
Teraz jest dobry czas na pozyskiwanie korzenia żywokostu. Dla mnie to prawdziwa wyprawa, najtrudniejsze zadanie. Muszę skrzyknąć ekipę, bo jak nadejdą przymrozki, to będzie jeszcze trudniej. Korzenie są grube, poplątane i czarne z zewnątrz. Wszystko oblepione mokrą, zbitą ziemią. Teraz mycie, skrobanie, bardzo marudna praca. Pełne zaskoczenie jak złamiesz korzeń… pęka lekko pod wpływem nacisku i pokazuje piękne, perłowe wnętrze. Szybko jednak ciemnieje, trzeba się uwijać. A teraz kolejne zadanie, rozdrobnienie tego korzenia. Ścieranie na tarce lub mielenie w maszynce…szybko wszystko się zapycha, tak dużo śluzów ma, ale rączki przy tym korzystają, bo robią się od razu gładziutkie, to zasługa allantoiny. Nastawiam nalewkę, gliceryt i macerat olejowy na tłuszczu gęsim do maści. Nalewka i gliceryt robią się zupełnie czarne, gęstnieją tak bardzo, że później bardzo trudno je przecedzić. Specjalnie opisałam te wszystkie trudy, nie kolorowałam, bo musisz wiedzieć z czym się mierzysz i ile czasu zajmuje przygotowanie surowca do produkcji maści. Miej jednak świadomość, że ta maść czyni cuda i warta jest tych wszystkich starań. To bardzo ważny specyfik w mojej domowej apteczce.
„Żywokost lekarski, niegdyś nazywano polskim żeń-szeniem. W wielu kulturach był bardzo popularnym lekiem. Używano go m.in. w przypadku wrzodów żołądka i dwunastnicy, w nieżytach błon śluzowych przewodu pokarmowego oraz jako środek przeciwkaszlowy.
W ostatnich latach naukowcy odkryli, że zawarte w nim alkaloidy pirolizydynowe przy stosowaniu doustnym przyczyniają się do zmian nowotworowych. Żywokost został całkowicie zdetronizowany. Obecnie w Polsce, wielu krajach europejskich oraz USA zabronione jest stosowanie wewnętrzne żywokostu.
Zakaz ten budzi wiele kontrowersji wśród praktykujących zielarzy oraz niektórych naukowców. Badania odnosiły się jedynie do wyizolowanych alkaloidów, a nie do całej rośliny. Zwierzętom laboratoryjnym podawano je do spożycia przez długi czas i w bardzo dużych dawkach. W ziołolecznictwie żywokost stosuje się w całości, a nie w formie wyizolowanych alkaloidów, zażywa w określonych dawkach i nie dłużej niż miesiąc. Doktor Henryk Różański podaje, że już na etapie obróbki żywokostu – rozdrabniania, gotowania, suszenia część alkaloidów rozkłada się. Według niego ich poziom w roślinie jest na tyle niski, że przy rozsądnym stosowaniu nie ma zagrożenia dla zdrowia. Poza tym istnieje hipoteza, że pewne substancje zawarte w żywokoście mają zdolność neutralizowania szkodliwości obecnych w nim alkaloidów.
Przy stosowaniu zewnętrznym natomiast wchłanianie alkaloidów przez nieuszkodzoną skórę jest znikome.
Te dylematy można jedynie podsumować słowami Paracelsusa: Każda substancja jest trucizną i nic nie jest od niej wolne. O wszystkim decyduje dawka.”
I zdać się na własny rozsądek.
Babka
Zbieramy ją teraz w całości, tzn. wykopujemy z korzeniami, z liśćmi i nasionami. Każdy z tych elementów odgrywa istotną rolę dla naszego zdrowia. Nasiona zbierz osobno a resztę możesz po dokładnym oczyszczeniu i umyciu wysuszyć lub zrobić nalewkę/intrakt. Jeśli cierpisz z powodu ciągłych problemów trawiennych, na przykład spowodowanych przyjmowaniem antybiotyków, masz alergię pokarmową, babka może być prostym lekarstwem.
Liście i nasiona babki zmniejszają zapalenia i pomagają naprawić uszkodzoną błonę śluzową jelita. Nasiona babki są również przydatne w utrzymywaniu czystości układu pokarmowego, działając w sposób podobny do łuski babki płesznik, pochłaniając toksyny i tworząc zwarty stolec. Przy niestrawności, wyciąg z liści i korzenia babki posłuży jako uzdrowiciel jelita.
Babka pomaga również zwalczać problemy z układem oddechowym. Ponieważ jest bogata w krzemionkę mineralną, sprawia, że ma doskonałe właściwości wykrztuśne, pomaga zwalczać zalegający śluz w drogach oddechowych, skutecznie leczy kaszel, przeziębienia i różne inne dolegliwości układu oddechowego.
Wyczytałam taką ciekawostkę, że w źródłach chińskich babka zwyczajna zalecana jest dla panów a lancetowata dla pań. Wiąże się to ze stężeniem apigeniny (wyższym w babce zwyczajnej) regulującej poziom testosteronu oraz aktywizuje receptory estrogenowe w późniejszym wieku, zapobiegając chorobom prostaty. Pomaga też obniżyć poziom kortyzolu, którego wysoki poziom ogranicza działanie testosteronu.
Cykoria
Problem z cykorią jest taki, że spotykam ją tylko wzdłuż dróg. W tym roku zdecydowałam zająć się jej celowym nasadzeniem. Tylko znowu czas i aura mnie ograniczają. Ale plany są ☺ Póki co korzenie kupuję w sprawdzonym sklepie zielarskim, kawę z cykorii też. Zawarta w nich inulina karmi moje dobre bakterie w jelitach ☺ A tu proszę, solidna dawka wiedzy od dr Różańskiego.
Działanie i zastosowanie
Wyciągi z kwiatów działają lekko uspokajająco na centralny układ nerwowy, tonizująco na serce; zmniejszają przepuszczalność naczyń krwionośnych, działają przeciwzapalnie, lekko moczopędnie i słabo odkażająco.
Napar: 2 łyżki kwiatów zalać 200 ml wrzącej wody; odstawić na 20 minut; przecedzić. Pić kilka razy dz, po 200 ml; niemowlęta ważące 3-4 kg – 8-9 ml, 5-6 kg – 10,7 ml, 7-8 ml – 15 ml, 9-10 kg – 19 ml, 3-4 razy dz.; dzieci ważące 15-20 kg – 32 ml, 25-30 kg – 53 ml, 35 -40 kg – 75 ml, 45-50 kg – 107 ml, 3-4 razy dz.
Wyciągi z ziela i korzenia działają podobnie lecz silniej: przeciwzapalnie, uspokajająco, antyseptycznie, żółciopędnie, wzmacniająco, moczopędnie, odtruwająco; regulują przemianę materii, wzmagają wydzielanie soku żołądkowego i trzustkowego, zwiększają apetyt, regulują ciśnienie krwi, polepszają trawienie, ułatwiają przyswojenie mleczka pokarmowego.
Wskazania: choroby zakaźne, skórne, wątroby, pęcherzyka żółciowego, trzustki, stany zapalne układu pokarmowego, nieżyt żołądka i jelit, niestrawność, osłabienie, skoki ciśnienia krwi, stany ozdrowieńcze, brak łaknienia, zaburzenia trawienia, metabolizmu, hormonalne, reumatyzm, dna, zapalenie gruczołów limfatycznych, wyczerpanie nerwowe, stres, skąpomocz, kamica moczowa, pękanie naczyń krwionośnych, choroby oczu (okłady i jednoczesne picie naparu lub nalewki).
Napar: 2 łyżki ziela lub korzenia zalać 400 ml wrzącej wody; odstawić na 20 minut; przecedzić. Dawkować jak napar z kwiatów.
Odwar: 2 łyżki korzenia zalać 400 ml wody; gotować 5 minut; odstawić na 20 minut; przecedzić. Dawkować jak napar z kwiatów.
Intrakt cykoriowy – Intractum Cichorii: pół szkl. świeżego zmielonego korzenia lub ziela zalać 400 ml gorącej wódki; wytrawiać 10 dni prze filtrować. Zażywać 3 razy dz. po 15 ml lub stosować zewnętrznie.
Nalewka cykoriowa – Tinctura Cichorii: pół szkl. suszu zalać 400 ml wódki; macerować 14 dni; przefiltrować. Zażywać 3 razy dz. po 15 ml.
Alkoholmel Cichorii wzmacniający i uspokajający (reguluje też ciśnienie krwi i wzmacnia serce): do 100 ml intraktu lub nalewki wlać 100 ml miodu; wymieszać. Zażywać 3 razy dz. po 1 łyżce. Dzieciom podawać 1-2 łyżeczki tego środka.”
Łopian
„Wodne i alkoholowe wyciągi z łopianu hamują rozwój bakterii i grzybów, zwiększają wydzielanie żółci, soku trzustkowego i soku jelitowego, działają rozkurczowo i hipoglikemicznie. Wzmagają wydzielanie potu i moczu, a wraz z nimi szkodliwych i zbędnych metabolitów. Sok z łopianu wzmacnia, wzmaga odporność, aktywuje procesy odnowy tkanek i reguluje wydzielanie łoju. Preparaty łopianowe hamują stany zapalne w organizmie. W handlu dostępny jest stabilizowany sok z łopianu i rozdrobniony korzeń.
W dawnej medycynie sokiem łopianowym przemywano liszaje, zmiany łuszczycowe, wrzody skórne (w tym podudzi) i oparzenia. Także świeżych liści używano do okładów na oparzenia i jątrzące się owrzodzenia. W użyciu była również maść sporządzona z gęstego (odparowanego do połowy) odwaru łopianowego, wymieszanego ze smalcem wieprzowym i łojem wołowym. Adam Lonitzer – Lonicerus (1528-1586) i Pietro Andrea Mattioli – Matthiolus (1501-1577) stosowali łopian w leczeniu schorzeń nerek, pęcherza moczowego (kamica, stany zapalne), układu oddechowego oraz jako lek napotny. Dr Fr. Oesterlen (1861 r.) ekstrakt z łopianu polecał w leczeniu skrofulozy, kiły i dny. Olej łopianowy, sok łopianowy i nalewkę łopianową wcierano również we włosy jako środek przeciwko łysieniu i przeciwłupieżowy.
Olej łopianowy można stosować do pielęgnowania skóry suchej i wrażliwej, do wcierania we włosy przy łupieżu, leczenia stanów zapalnych odbytnicy (lewatywy z ciepłego oleju) oraz leczenia suchych wyprysków na skórze. Zażyty doustnie (1 łyżka 1 raz dziennie) działa żółciopędnie i żółciotwórczo, reguluje wypróżnienia i może stanowić źródło fitosterolu oraz witaminy F. Fitosterole zmniejszają stan zapalny gruczołu krokowego, działają estrogennie i antyandrogennie.” Dr Różański
Rokitnik
Szerokim łukiem omijam apteki. Kupuję jednak produkty, których sama wytworzyć nie mogę. Przykładem jest rokitnik właśnie, choć raz odważyłam się kupić gałązki z owocami i zrobiłam nalewkę. Ale to był hardcor, raz wystarczy, teraz kupuję. Tylko w maju zbieram liście na herbatki. Sok jest piękny, ma mój ulubiony kolor, czyli pomarańczowy ☺ choć lepiej wygląda niż smakuje, ale można się przyzwyczaić. Po prostu strasznie kwaśny. Ale to szczegół. Ważne, że wzmacnia odporność, sprawia, że organizm świetnie radzi sobie ze stresem, jest idealny dla osób z niedoczynnością tarczycy, Hashimoto, a także zmagających się z depresją, lękami, niedoborami witamin i minerałów. Jest idealnym adaptogenem, czyli ziołem, które nie jest toksyczne, ma silne działanie lecznicze i można je stosować przez cały czas, nawet w długim okresie czasu, bez szkody dla zdrowia. Mogą go pić także kobiety w ciąży i karmiące piersią.
Dla przypomnienia
Wszystkie rośliny zbieramy z czystych miejsc, daleko od szos i pól. Nie niszczymy stanowisk, zbieramy tylko tyle ile potrzebujemy.
Dzikie rośliny jadalne nie zawierają powszechnie stosowanej chemii, nawozów, oprysków ( o ile zbieramy je zgodnie z zasadami-daleko od pól i dróg). Obecne w nich liczne substancje aktywne wspierają się nawzajem (działanie synergiczne), dzięki czemu działanie zdrowotne jest skuteczniejsze i bezpieczniejsze od leków. Codzienna garść zielonych listków, kwiatów lub owoców, własnoręcznie zrobionych mikstur, wspomoże nasze zdrowie.
Przepisy
Żywokost
Wyciąg olejowy z korzenia żywokostu
Drobno zmielony świeży lub suchy korzeń lekko zwilż alkoholem. Surowiec umieść w słoiku. Zalej olejem rafinowanym. Szczelnie zamknij. Odstaw w ciemne miejsce na około 14 dni. Następnie dokładnie przecedź.
Olej możesz stosować zewnętrznie we wszystkich dolegliwościach lub jako kosmetyk pielęgnacyjny.
Wyciąg glicerynowy z korzenia żywokostu
Szklankę drobno startego korzenia żywokostu zwilż delikatnie alkoholem. Zalej gliceryną. Wytrawiaj przez około tydzień. Gotowy gliceryt przypomina gęsty kisiel. Najłatwiej przecedzić go przez gazę dokładnie wyciskając zawartość.
Maść żywokostowa: 75 ml wyciągu olejowego z korzenia żywokostu; 75 ml wyciągu glicerynowego z korzenia żywokostu; 20 g wosku pszczelego; 1 ml witaminy E (28 – 30 kropli)
W kąpieli wodnej podgrzej wosk pszczeli do całkowitego rozpuszczenia. Powoli wlewaj olej cały czas mieszając. Dodaj gliceryt. Mieszaj do uzyskania jednolitej masy. Na koniec dodaj witaminę E. Witamina E pełni rolę naturalnego konserwantu. Przeciwdziała utlenianiu się olejów, czyli ich jełczeniu. Dzięki niej maść zachowa dłużej świeżość. Zawartość przelej do wysterylizowanych pojemniczków. Przechowuj w chłodnym i ciemnym miejscu.
Dawkowanie: nakładać na chore miejsca 3 razy dziennie. Maść można także stosować jako środek natłuszczający do spierzchniętych warg oraz pielęgnacji skóry. –źródło Ruta Kowalska
Łopian
Odwar łopianowy
Decoctum Bardanae: 1 łyżkę korzenia rozdrobnionego zalać 1 szklanką wody (200-220 ml), gotować pod przykryciem 5-10 minut, odstawić na 30 minut, przecedzić. Pić 2-3 razy dziennie po 1 szklance.
Nalewka łopianowa
Tinctura Bardanae: 1 część świeżego lub suchego rozdrobnionego korzenia zalać 3-5 częściami alkoholu 40-60%, macerować minimum 7 dni; przefiltrować. Zażywać 2-3 razy dziennie po 5-10 ml w 100 ml wody. Ponadto stosować zewnętrznie do wcierania we włosy i przemywania skóry (po uprzednim rozcieńczeniu wodą w proporcji 1:1 lub 1:2).
Olej łopianowy
Oleum Bardanae: 1 część świeżego lub suchego rozdrobnionego korzenia zwilżyć alkoholem 40-70% po czym zalać 5 częściami oleju słonecznikowego, winogronowego lub lnianego podgrzanego do około 80oC; odstawić w ciemne miejsce na 14 dni, przefiltrować.
Jestem zwolenniczką szeroko pojętej profilaktyki zdrowotnej i medycyny naturalnej – komplementarnej. Cała moja opowieść niech służy inspiracji, informacji, zachęca do poszukiwań. Nie jestem lekarzem, to nie są zalecenia medyczne i nie ponoszę odpowiedzialności za ich stosowanie.
Źródła wiedzy
Wiedzę i przepisy czerpię z licznych kursów, warsztatów, wykładów, bloga H.Różańskiego (linki w tekście), literatury, tu dla przykładu:
Ks. Czesław Andrzej Klimuszko, Ziołolecznictwo¸część III, Powrót do Natury, Katolickie publikacje
Ruta Kowalska, O czym szumią zioła, Grabowo 2020
Sędkowski, Zioła i ziołolecznictwo „Notatnik Zielarza”, wydanie specjalne, 2023
Praca zbiorowa, Zielarnia. Jak czerpać z skarbów natury, Publikat
Kraczkowska, Zioła i rośliny lecznicze, PWN
Judka, Cztery pory roku z Niezłym Ziółkiem, Zioła zimą, Biblioteka Miesięcznika Zdrowie bez leków, 2022
Judka, Cztery pory roku z Niezłym Ziółkiem, Zioła jesienią, Biblioteka Miesięcznika Zdrowie bez leków, 2022
Korżawska, Po zdrowie z ziołami, CORSAM, Warszawa 2013
Dziękuję za uwagę i zapraszam za miesiąc do ostatniego artykułu z serii „Jak pachnie 12 miesięcy w polskiej fitoterapii.”
Pozdrawiam serdecznie. Bożena
Kupujesz - Zyskujesz - Wspierasz program CSR
Czy wiesz o tym, że zakup każdego produktu i każdej usługi na platformie AromaMaster objęty jest programem Kupujesz – Zyskujesz – Wspierasz
Jeśli podobają Ci się treści publikowane na tej platformie zostaw "lajka" i obserwuj nasze profile społecznościowe
Jeśli podobają Ci się treści publikowane na tej platformie POSTAW KAWĘ i wspieraj projekty ważne społecznie
Odpowiednio dobrane substancje zapachowe sprzyjają regeneracji neuronów ludzkiego mózgu i pomagają przeciwdziałać chorobom neurodegeneracyjnym. Demencja, otępienie to przykłady takich chorób.
Kupując naturalne substancje zapachowe firmy Avicenna Oil wspierasz siebie i swoich najbliższych.