Jak pachnie listopad. Dzikie rośliny na jesienne infekcje i zimową odporność.
Artykuł jest efektem współpracy z Moją Osobistą Zielarką – Fitoterapeutką, Bożeną SMOLIK oraz jej studentką, Blanką SZYMAŃSKĄ, zielarką amatorką i fotografką.
Jak pachnie listopad. Dzikie rośliny na jesienne infekcje i zimową odporność
A to zależy z której strony listopad chce nam się pokazać. Pamiętam rok, kiedy na Wszystkich Świętych szłam na cmentarz w samym sweterku, a innym razem marzłam w kożuchu, bo mróz ściął już na początku miesiąca.
Może zdążysz ...
Jeżeli rok będzie łaskawy, to nazbieramy jeszcze dużo cennych roślin. Nie tylko korzeni – pamiętaj o żywokoście, mniszku, cykorii, łopianie, kłączy – nie zapomnij o pokrzywie i perzu. Znajdziemy też jeszcze wiele owoców i roślin zielnych. Byłam dzisiaj w terenie. Świeciło słońce, temperatura powietrza 11 stopni C, silny wiatr, a ja nazbierałam gwiazdnicę, iglicę, ślaz, babkę, kwiaty mniszka i stokrotki. Zupełnie jak wczesną wiosną. Teraz, już jesiennie, przerabiam owoce kaliny. Dostałam je od koleżanki lekko przemrożone, zasypałam cukrem na noc, dzisiaj zagotowałam, jutro przecedzę, ponownie zagotuję i przeleję do słoiczków. Będzie super syrop na kaszel. Nastawię też nalewkę, ta będzie na problemy kobiece.
Przerabiam teraz też liście miłorzębu japońskiego i grzyby, w tym hubę brzozową, cenną w ziołolecznictwie.
Dzikie rośliny na zimową odporność
Miłorząb dwuklapowy
Miłorząb nie rośnie w naturze. Drzewo można spotkać w parkach, w miejscach dawniej obsadzanych przez człowieka. Należą do reliktów przyrody, tzn. są pozostałością po minionych epokach w formie prawie niezmienionej przez miliony lat. Dostęp do surowca – w listopadzie to liście – jest więc bardzo ograniczony. Zawsze możesz posadzić drzewo w swoim ogrodzie. Liście spadają co roku jesienią, a do mnie przyjechały z daleka (Władziu, dziękuję). Piękne, żółciutkie wachlarzyki, już umyte, błyszczące przekręciłam przez maszynkę – taką z tradycyjną korbką. Oj ciężko było, ale uporałam się i zalałam gorącym alkoholem 70% – patrz przepis na końcu artykułu. To wspaniałe remedium na krążenie mózgowe, miażdżycę, szumy uszne, astmę, stwardnienie rozsiane – ochrona osłonki mielinowej, zaburzenia pamięci i koncentracji, bóle głowy. Szczególnie polecane po udarach, zatorach. Część wysuszyłam na napary, część zmielę na proszek i zrobię ziołomiód -przepis również znajdziesz niżej.
Białoporek brzozowy
Z lasu przywiozłam białoporka brzozowego. Pokroiłam drobno, część suszę na grzejniku na odwary, a część zalałam alkoholem 70%. To nie jest grzyb jadalny, ale leczniczy. Jak każda huba jest grzybem nadrzewnym. Zbieramy go w październiku-listopadzie. Trudno go pomylić z innym, bo jest bardzo charakterystyczny i rośnie tylko na brzozie. W odwarach działa wybitnie antybakteryjnie i antywirusowo. Nawet gronkowiec złocisty mu ulega, grypa, ospa, kleszczowe zapalenie mózgu, borelioza w początkowym stadium. Działa przeciwpasożytniczo (nicienie), obniża ciśnienie krwi, poprawia pamięć, zdolność uczenia się, uspokaja, wpływa na spokojny sen, stany depresyjne. No i podnosi odporność. W nalewce to głównie działa przeciwnowotworowo, wspomaga chemię. Piszę tu o grzybie, choć to nie roślina przecież, bo warto o nim wiedzieć, zbierać, przetwarzać, stosować. A wszystko ku zdrowotności i życiu w radości.
Dzikie rośliny na jesienne infekcje
Przede mną stoi ważne zadanie. Mam przygotować syrop przeciwkaszlowy, taki super, żeby męczący kaszel suchy przeszedł szybko w mokry i oczyszczał drogi oddechowe. Trzeba go mieć pod ręką jak tylko pojawią się pierwsze objawy infekcji, na przykład pierwsze kichnięcie. Zamiast do apteki sięgnę do moich zbiorów z poprzednich miesięcy. Tu sprawdzą się zbierane od lutego pączki sosny, modrzewia, topoli, olchy, igły sosny, młode pędy sosny, zielone szyszki sosny, kwiaty forsycji i podbiału, miodunka, lipa, czyściec leśny, dziewanna, wiązówka błotna, ślaz, lawenda, owoce: czarny bez, dzika róża, kalina, trzmielina, no i wspomniany wyżej białoporek brzozowy.
Też możesz zrobić taki syrop. Jeżeli nie masz tych surowców (szkoda, ale trudno…) to skorzystaj z tego co masz w kuchennej szafce. Polecam cebulę, czosnek, imbir, kurkumę, chrzan, tymianek, majeranek, goździki, cynamon (cejloński), gwiazdki anyżu. To wszystko możesz zdobyć bez względu na porę roku. Przekonaj się jaki super efekt daje „herbatka mocy” z tymianku, majeranku, imbiru, goździków, cynamonu, anyżu. Syrop z cebuli i czosnku z miodem lub cukrem znany jest chyba powszechnie. Wąchanie startego korzenia chrzanu oczyszcza dogłębnie zatoki. Kopanie korzeni to właśnie ten czas, jesień jest najlepszą porą. Rozejrzyj się też za dzikimi malinami i jeżynami. Przy infekcjach odwary z ich łodyg pięknie stawiają na nogi.
Pędy malin i jeżyn
Owoce malin i jeżyn są bardzo smaczne i zdrowe. Robimy z nich przetwory latem i jesienią. Taki syrop z malin z gorącą herbatką ratuje nas z przeziębienia. Te metody babcine znamy. Ale czy wiesz, że w razie przeziębienia lub pierwszych objawów grypy, odwar z pędów malin lub jeżyn będzie miał taki sam skutek i pomoże nam zdrowieć ? Nawet pędy tych ogrodowych malin możesz ściąć w ogrodzie i wykorzystać jak zaczniesz mieć dreszcze. Możesz też wybrać się w teren i naścinać tych cennych patyków i przechować wysuszone w słoiku na trudny czas. Napój będzie lekko gorzkawy (garbniki), pachnący, rozgrzewający, działający przeciwzapalnie i przeciwgorączkowo – patrz przepisy na końcu artykułu. Możesz dodać goździki, cynamon, imbir, miód- możesz eksperymentować. Taka “herbatka” pomoże przy infekcjach dróg oddechowych, ale też układu pokarmowego- zapalenie gardła, nieżyt żołądka i jelit. Zawiera jednak salicylany, więc rozrzedza trochę krew. Jeżeli użyjesz pędów jeżyn to spodziewaj się działania odtruwającego organizm (czyści krew, a przy tym wątrobę i nerki). Są jednak trudne w zbieraniu i cięciu- bardzo gęsto pokryte kolcami.
Uwaga! Należy jednak wiedzieć, że ani liście, ani pędy malin nie są wskazane kobietom w ciąży. Zawierają estrogeny i związki działające na dno macicy, co grozi poronieniem lub wcześniejszym porodem. Ale już przed samym terminem porodu mogą być pomocne (ułatwią poród). Przy nowotworach estrogenozależnych absolutnie zabronione. Nie są też wskazane przy kamicy moczowej.
Aromaterapia czyli zdrowie w olejkach eterycznych
No i koniecznie zachęcam do aromaterapii. Olejki eteryczne wyprodukowały rośliny, więc jak najbardziej jesteśmy w temacie ziołowym. To jest bardzo szeroka dziedzina wiedzy. Poruszam ten temat w kontekście jesiennych infekcji i polecam je tylko do inhalacji (wąchania). Na start kup sobie olejek eteryczny z drzewa herbacianego, olejek eukaliptusowy, lawendowy olejek eteryczny, olejek pichtowy – z jodły syberyjskiej. Koniecznie poczytaj o zasadach bezpieczeństwa, ponieważ to bardzo silne, skoncentrowane i wieloskładnikowe preparaty. Szczególnie uważaj przy dzieciach, eukaliptus dla dzieci to tylko radiata, nie apteczny globulus.
Do lasu po grzyby jadalne i lecznicze
Sezon grzybowy trwa. Uwielbiam ten czas. 3-4 godziny w sosnowym lesie to prawdziwa kąpiel w aromatach żywicznych. Taki rodzaj inhalacji mimo woli. Do tego dotlenienie organizmu, ruch na świeżym powietrzu. Zdarzyło mi się kilka razy po takiej kąpieli wrócić do domu z bólem głowy- to efekt nadmiaru tlenu, szok dla organizmu, żyjącego na co dzień w zamkniętych pomieszczeniach. Przez wiele lat wmawiano nam, że grzyby (wszystkie) to samo zło. Nic nie warte, bez właściwości odżywczych, ciężkostrawne, w ogóle nie dla dzieci, do tego niebezpieczne, przecież tyle trujących… Ten przekaz bardzo zakorzenił się w naszej świadomości. Teraz temat grzybów „rozkwita”. Na szczęście my lubimy chodzić do lasu, zbierać grzyby, jeść grzyby. Czytajmy o nich, nauka to mycologia. Też jesteś grzybofilem? To dobrze. Okazuje się, że nasze borowiki, kurki, kanie, opieńki, boczniaki, pieczarki itd. to bomby mineralne, witaminowe, odżywcze, bogate w polisacharydy, glukonolaktony, że wiele grzybów nadrzewnych (niejadalnych) ma właściwości antynowotworowe, jak omawiany wyżej białoporek brzozowy. Dodam jeszcze ważne nazwy gatunkowe: wrośniak różnobarwny i soplówka jeżowata. Poszukaj informacji, poczytaj. Na grzybach trzeba się znać, żeby z nich korzystać, to oczywiste, tak samo jak z roślinami. Obalam dość popularne stwierdzenie niewtajemniczonych: „…przecież to naturalne, to mi nie zaszkodzi..” Zaszkodzi, jeżeli się nie znasz.
Żółty jesienny liść klonu
To pierwsze słowa piosenki z dawnych lat (śpiewa Laskowski), którą uwielbiała moja mama. Mam do niej wielki sentyment. Jest teraz okazja napisać o żółtym liściu klonu. W majowym artykule pisałam o kwiatach i młodych liściach… Przepis na herbatkę z żółtych i suchych liści klonu wyszperała koleżanka Beata Romanowska (Ziołowe Słoiki) z zapisków rosyjskich zielarzy (Zajcewa). Zrywamy wybarwione liście, czyste, bez plam, razem z ogonkami suszymy, przechowujemy w całości, nie kruszymy, w kartonie. Przepis na końcu artykułu. Kuracja trwa 3 miesiące i przywraca elastyczność stawów, a kolana jednak często wysiadają. Nie piłam, nie stosowałam, nie wypowiadam się. Jeśli lubisz herbatki fermentowane, też możesz zrobić ze świeżo zebranych liści. Również w majowym artykule pisałam o fermentowaniu przy lilaku i herbatce karmelowej.
Dla przypomnienia
Wszystkie rośliny zbieramy z czystych miejsc, daleko od szos i pól. Nie niszczymy stanowisk, zbieramy tylko tyle ile potrzebujemy. Dzikie rośliny jadalne nie zawierają powszechnie stosowanej chemii, nawozów, oprysków ( o ile zbieramy je zgodnie z zasadami – daleko od pól i dróg). Obecne w nich liczne substancje aktywne wspierają się nawzajem (działanie synergiczne), dzięki czemu działanie zdrowotne jest skuteczniejsze i bezpieczniejsze od leków. Codzienna garść zielonych listków, kwiatów lub owoców, własnoręcznie zrobionych mikstur, wspomoże nasze zdrowie.
Przepisy na przetwory z dzikich roślin
Miłorząb dwuklapowy - nalewka i ziołomiód
Nalewka intrakt z miłorzębu dwuklapowego: zmielone liście zalej zimnym/gorącym alkoholem 70% w proporcji objętościowej 1:5 i wytrawiaj minimum przez 4 tygodnie Dawkowanie: 3 x dziennie po 5 ml
Ziołomiód z miłorzębu dwuklapowego: sproszkowane suche liście spryskaj spirytusem, zalej płynnym miodem w proporcji 1:1. Dawkowanie: 1 łyżeczka 2x dziennie
Białoporek brzozowy
Odwar z białoporka brzozowego: 30g suszonego grzyba (jest bardzo lekki) zalej 0,5 l wrzącą wodą i gotuj 45 minut pod przykryciem, ostudź, odcedź. Pij 3 razy dziennie po 150 ml z dodatkiem witaminy C lub z owocami dzikiej róży.
Nalewka z białoporka brzozowego: rozdrobniony grzyb zalej alkholem 70% w proporcji 1:5, wytrawiaj co najmniej 2 tygodnie, przefiltruj, przechowuj w ciemnym miejscu. Dawkowanie: 15 ml 3 razy dzienne.
Dzikie maliny i jeżyny
Odwar z pędów malin lub jeżyn: pokrojone lub rozgniecione pędy zalej wodą i gotuj około 10 minut. Uzyskasz płyn o pięknej, malinowej barwie. Przeczytaj uwagę wyżej i stosuj się do niej. Odwar pij w rozsądnych ilościach.
Liście klonu
Wywar z żółtych liści klonu: 3 liście i 2 szklanki wody zagotuj pod przykryciem, wyłącz, odczekaj pół godziny, przecedź. Pij pół szklanki przed posiłkiem przez miesiąc. Zrób przerwę na dwa tygodnie. Po tym pij przez kolejny miesiąc, druga przerwa dwutygodniowa, pij przez kolejny miesiąc. Podobno następna kuracja za 5 lat, bo taka skuteczna 😀
Źródła wiedzy
Wiedzę i przepisy czerpię z licznych kursów, warsztatów, wykładów, bloga Henryka Różańskiego oraz bardzo licznej literatury. Wybrane przykłady tutaj:
M. Sędkowski, Zioła i ziołolecznictwo „Notatnik Zielarza”, wydanie specjalne, 2023,
Praca zbiorowa, Zielarnia. Jak czerpać z skarbów natury, Publikat
S. Kraczkowska, Zioła i rośliny lecznicze, PWN,
K. Judka, Cztery pory roku z Niezłym Ziółkiem, Zioła zimą, Biblioteka Miesięcznika Zdrowie bez leków, 2022
K. Judka, Cztery pory roku z Niezłym Ziółkiem, Zioła jesienią, Biblioteka Miesięcznika Zdrowie bez leków, 2022
Od serca
Podzieliłam się z Tobą moimi emocjami, wiedzą i doświadczeniem. Udzieliłam wielu wskazówek. Zachęcałam do wyjścia z domu w teren, poznawania roślin, docenienia ich mocy, wprowadzenia ich do kuchni i domowej apteczki. Zacznij małymi kroczkami. Od listopadowego spaceru.
Tutaj na blogu przedstawiłam wiele roślin, które zbieram i przetwarzam. Oczywiście nie wszystkie. Zbieram ich dużo więcej. Umieściłam je zgodnie z kalendarzem występowania i zbioru. Już pachnie 12 miesięcy. Pierwszy artykuł pojawił się w grudniu 2022 r. To była dla mnie niezła przygoda dzielić się z Tobą moją pasją i pracą. Mam nadzieję, że to wspólne dzieło przyniosło efekty, albo wkrótce przyniesie.
Jestem zwolenniczką szeroko pojętej profilaktyki zdrowotnej i medycyny naturalnej – komplementarnej. Cała moja opowieść niech służy inspiracji, informacji i zachęca do poszukiwań.
Nie jestem lekarzem, to nie są zalecenia medyczne i nie ponoszę odpowiedzialności za ich stosowanie.
Dziękuję za uwagę i wspólną drogę przez 12 miesięcy. Dziękuję Agnieszce za zaproszenie do swojej przestrzeni.
Wszystkiego ziołowego i zdrowego
Bożena
Słowo od Aroma Master
Aż trudno uwierzyć, że to już ostatni – dwunasty artykuł z serii „Jak pachnie 12 miesięcy w polskiej fitoterapii”. Kiedy w listopadzie 2022 roku Bożena przyjęła moją propozycję wspólnego blogowania, nie liczyłam na 12 miesięcy – ludzie tak szybko się zniechęcają. Ale nie Bożena. Miesiąc w miesiąc, z dokładnością szwajcarskiego zegarka dostawałam tekst, z którego wyłaniała się powieść. Powieść fitoterapeutyczna.
Ten projekt to dla mnie niezwykła podróż po polskich lasach, łąkach i zaroślach, ale również ogrodach i działkach.
W tej podróży poznałam rośliny, których wcześniej nie znałam i na nowo odkryłam te znane. Kuchnia w moim domu wiele razy przypominała przetwórnię zielarską. Eksperymentowałam z recepturami, które poleca Bożena. Moja Babcia Franciszka byłaby ze mnie dumna!
Jeszcze kilka przepisów muszę przetestować, ale … to dopiero jak wydam e-booka. Obiecałam to Bożenie i słowa dotrzymam!
Kupujesz - Zyskujesz - Wspierasz program CSR
Czy wiesz o tym, że zakup każdego produktu i każdej usługi na platformie AromaMaster objęty jest programem Kupujesz – Zyskujesz – Wspierasz