Jak pachnie wrzesień. Owoce i nasiona dzikich roślin jadalnych na zdrowie i urodę
Artykuł jest efektem współpracy z Moją Osobistą Zielarką – Fitoterapeutką, Bożeną SMOLIK oraz jej studentką, Blanką SZYMAŃSKĄ, zielarką amatorką i fotografką.
Jak pachnie wrzesień. Owoce i nasiona dzikich roślin jadalnych na zdrowie i urodę.
Sierpień przyniósł mi kilka radosnych niespodzianek. Po raz pierwszy trafiłam na bogate stanowisko przetacznika kłosowego (moja wątroba już się cieszy), który kwitł sobie, o dziwo, w połowie sierpnia. Tuż koło niego… nie zgadniesz, macierzanka piaskowa, której
miejsce jest w sosnowym lesie. Do tej pory nie miałam szczęścia jej spotkać, a teraz cieszę się jej zapachem i ciepłem zamkniętym w słoiku. A co przynosi nam wrzesień?
Ach, ten wrzesień…
Wrzesień wszystkim kojarzy się ze szkołą, mi do niedawna też (belfer) i z koralami jarzębiny, które trzeba było narwać dzieciom do przedszkola. Do tej jarzębiny dorzucimy tutaj jeszcze trochę owoców. O jabłkach, pomidorach i papryce pisać nie będę, bo
to zbyt oczywiste, ale na pewno warto mieć swoje przetwory z nich, bo to przecież skarbnica
zdrowia. Powiemy o innych owocach i nasionach też… Czytaj dalej… Będzie dużo w kolorze
miłości, czerwień dominuje.
Czerwone korale, czerwone niczym wino…
Zbieramy jarzębinę, czyli owoce jarząbu pospolitego, ale to wcale nie jest takie łątwe. Jeżeli masz je w swoim ogrodzie to sprawa jest prosta. Przypominam zasadę – zbieramy daleko od dróg i pól, a przecież tutaj głównie rosną. Jedni jarzębinę uważają za jadalną, inni za trującą. Obawy przez jarzębiną biorą się stąd, że jej owoce zawierają kwas parasorbowy, który jest
toksyczny w większych dawkach. Może spowodować biegunkę lub wymioty. Kwas ten zamienia się w większości w kwas sorbowy, który już toksyczny nie jest, po przemrożeniu,
wysuszeniu lub podgrzaniu owoców, pozostawiając jej owoce wyłącznie smaczne, zdrowe, a nawet lecznicze. Gorzka w smaku? Naprawdę? Warto zweryfikować tę opinię. Jej słodki, gorzki i kwaśny smak może stać się wyrafinowanym dodatkiem w kuchni . Nasze prababcie
chętnie dodawały przetwory z jarzębiny do ciężkostrawnych potraw, ponieważ ułatwia ona i
przyspiesza trawienie. Stanowi też dobry dodatek do sosów z dziczyzny i wieprzowiny.
Można ją najpierw odgoryczyć, najlepiej przemrażając w zamrażalniku. Można by było zbierać po przymrozkach, pod warunkiem, że dogadamy się z ptakami. Współczesne
badania wykazały, że owoce jarzębiny zawierają więcej witaminy C niż cytryna , sporo prowitaminy A, E, K, P i PP, a także minerały (miedź, sód, potas, magnez, mangan) , kwasy
organiczne (jabłkowy, cytrynowy, odrobinę winowego, bursztynowego), pektyny, dużo garbników, związki aminowe, flawonoidy i antocyjany, cukry, aminokwasy oraz sorbit, alkohol wykorzystywany przez przemysł do produkcji słodzików.
Owoce jarząbu pospolitego zawierają aż dwa razy więcej karotenu niż doskonale znana nam wszystkim marchewka. Wykazują działanie moczopędne, przeciwzapalne, ściągające, przeciwbiegunkowe. Wykorzystuje się je z wieloma sukcesami w fitoterapii. Kiedy? Przy awitaminozie i szkorbucie – ze względu na dużą zawartość witaminy C, w chorobach przeziębieniowych, płuc i uporczywym kaszlu, przy
arteriosklerozie – (ze względu na witaminę PP); chorobie nadciśnieniowej; w stanach zapalnych nerek (pomocniczo w kamicy moczanowej); zaburzeniach krążenia obwodowego;
schorzeniach wątroby i pęcherzyka żółciowego (np. kamicy); przy bólach reumatycznych i mięśniowych (do nacierania); problemach z trawieniem (pobudzają perystaltykę jelit);
odtruwaniu organizmu – zawarte w nich błonnik i pektyny pęcznieją w przewodzie pokarmowym, a ponieważ owoce te posiadają ich stosunkowo dużo, absorbują toksyczne produkty procesów gnilnych, cholesterol i inne szkodliwe dla organizmu związki, po czym
wyprowadzają je na zewnątrz.
Nie czekaj więc za długo. Korale jarzębiny już są prawie czerwone i pełne obfitości zdrowia.
Ja delektuję się jarzębiakiem z ubiegłego roku. Jest zdrowo i pysznie.
Dzika róża - rosa rugosa, rosa canina, rosa pomifera
Eksperci doliczyli się w owocach róży ponad 130 różnych związków leczniczych. Owoce te
są rekordzistami w zawartości witaminy C. Najwięcej produkuje jej róża pomarszczona
(rugosa), ponad 4000mg w 100g owoców. Czyli zjadasz 3 owoce róży pomarszczonej i masz
dzienną dawkę. Tylko pamiętaj, owoce drylujemy, w środku są nasiona z takimi haczykami,
nie radzę tego jeść, pokaleczysz przełyk. To nie koniec rewelacji. Są jeszcze witaminy
B1,B2,B3 (PP),B9 (kwas foliowy), E, K, P (rutyna). Są karotenoidy, flawonoidy, antocyjany,
pektyny, fenolokwasy, bardzo liczne minerały. I obalam mit co do zbioru owoców. Nie
czekamy na przymrozki. Owoce mają być twarde, ale już w pełni wybarwione na czerwono
(nie pomarańczowe).
Najlepiej przetwarzać je na świeżo, bo jednak suszenie witaminom nie
służy. Ja od razu robię nalewkę i nastawiam ocet. Suszę też, ale całe, z pestkami, w
temperaturze około 45stopni. Później mielę w młynku, pulsacyjnie, nie przegrzewając
cennego surowca i spożywam ten proszek na łyżeczce z miodem albo kapsułkuję. Dlaczego
tak robię? Ze względu na galaktolipidy (GOPO) , bo myślę o swoich stawach, chcę jak
najdłużej biegać po łąkach i cieszyć się życiem ☺ W wyniku choroby zwyrodnieniowej
stawów dochodzi do zniszczenia ich chrząstki i zmian w kościach. Stan zapalny powoduje
obrzęki i ból. W badaniach klinicznych stwierdzono, że właściwie przygotowany proszek z
owoców róży pomaga zmniejszyć ból i niepełnosprawność. Poza tym proszek z owoców
dzikiej róży, tak jak i świeże owoce, wzmacnia odporność m.in. na wirusy; zawiera
najwięcej witaminy C., dzięki czemu nie tylko wpływa na odporność, ale ma także działanie
antyoksydacyjne. Chroni komórki ciała przed działaniem szkodliwych, wolnych rodników,
które przyspieszają starzenie się organizmu; działa przeciwzapalnie; wspomaga utrzymanie
ruchomości stawów, redukuje bóle stawowe; obniża cholesterol; jest bogaty w minerały:
wapń, magnez, potas, bor,
Głóg jednoszyjkowy i dwuszyjkowy
Świat dzikich roślin był mi bliski od dawna, od czasów liceum robiłam zielniki. Moja poważna
przygoda z ziołami (wszędzie kartony, kartoniki, słoje, słoiczki) zaczęła się właśnie od
owoców głogu. Nie wyobrażam sobie roku bez niego ☺
Głóg wzmacnia serce i przeciwdziała jego nieregularnemu biciu. Zwiększa siłę jego skurczu,
jednocześnie zmniejszając częstotliwość. Dłuższe przerwy między skurczami gwarantują
sercu lepszy wypoczynek. Rozszerzając arterie wieńcowe głóg przyczynia się do lepszego
ukrwienia, dotlenienia i odżywienia mięśnia sercowego. Dzięki rozszerzeniu naczyń
mózgowych do mózgu trafia większa ilość tlenu i składników odżywczych, co usprawnia jego
funkcjonowanie. Głóg obniża ciśnienie tętnicze krwi. Zmniejsza także poziom lipidów i
cholesterolu we krwi. Uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne. Działa uspokajająco i
łagodzi dolegliwości towarzyszące menopauzie. Ma bardzo dużo pektyn w sobie, filtrowanie
nalewki wymaga sporej cierpliwości i czasu, bo zapychają się wszystkie filtry. Tak,
nastawiam intrakty, robię też ocet i suszę na herbatki. Możesz zrobić dżem, przecier, ale
wtedy konieczne jest drylowanie. Ja to odpuszczam.
Kalina koralowa
Znana jest głównie przez kobiety z właściwości kory. Bo jest uznana za „kobiece ziółko”. Ja
zbieram jej owoce, we wrześniu i w październiku. Są piękne, czerwone, szkliste, tylko
uwaga…
Uwaga! Przed spożyciem należy zawsze owoce przegotować (obróbka termiczna), aby
zatraciły właściwości podrażniające przewód pokarmowy. Kiedyś suszyłam, nie polecam,
zapach roznosił się po całym mieszkaniu, niestety nie cieszył mojego nosa. Przetworzone
termicznie owoce są bogate w pektyny, antocyjany, flawonoidy. Odwar z owoców (gotować
10 minut) jest bezpieczny i można go podawać po osłodzeniu miodem podczas chorób
zakaźnych, przeziębienia, ma działanie napotne, wykrztuśne, wzmacniające. Zrobiłam
przecier( jest pyszny, stracił ten swój zapaszek) i dodaję do koktajli na bazie maślanki (z
nasionami pokrzywy), polewam syropem z czeremchy, niebo w gębie ☺
Wodne i wodno-alkoholowe wyciągi z kaliny działają rozkurczająco i uspokajająco na
mięśnie macicy, mięśnie gładkie przewodu pokarmowego, przeciwkrwotocznie
(hemostatycznie). Znoszą bolesne miesiączkowanie, zmniejszają ryzyko poronienia.
Przetwory działają również uszczelniająco i wzmacniająco na naczynia krwionośne,
przeciwzapalnie, przeciwwysiękowo, ogólnie uspokajająco i hipotensyjnie (obniżają ciśnienie
krwi). Preparaty z kaliną korzystnie działają w przypadku żylaków kończyn i odbytu
(hemoroidy) oraz plamic naczyniowych. Wzmagają również wydzielanie moczu, chlorku sodu
i metabolitów azotowych, przez co działają odtruwająco i przeciwobrzękowo. Korzystne
będzie podawanie kaliny przy reumatyzmie i artretyzmie. Więc wniosek – to jest ziółko nie
tylko dla pań.
Owoce można spożytkować do przyrządzania marmolady, soku, dżemu lub odwaru.
Bez czarny
Z czarnym bzem wiąże się mnóstwo zabobonów i wierzeń ludowych. Bez uważano za
roślinę magiczną, a ludowe zielniki podają, że ta roślina pełniła zadanie przydomowej apteki.
Surowcem zielarskim są kwiaty, liście, kora i owoce. Teraz jest czas na owoce. Warto się w
nie zaopatrzyć, by mieć sprzymierzeńca w walce z grypą, przeziębieniem w czasie jesienno-
zimowym. Owoce zbieramy tylko dojrzałe ( idealnie ciemne) – nie zielone i różowawe.
Uwaga: Żadna z części bzu czarnego nie może być spożywana na surowo! Obróbka
termiczna ( 30 min w 70 stopniach) jest konieczna ze względu na obecność w surowych
owocach alkaloidu sambunigryny, który może dawać objawy zatrucia- wymioty, mdłości,
biegunki. Najlepiej owoce wykorzystać w stanie świeżym, przetwarzając je na sok lub syrop.
Możemy z nich sporządzić wspaniałe herbatki i masę innych przetworów głównie do użytku
wewnętrznego, pamiętając o zasadach spożywania. Mrożenie owoców lub ich suszenie to
też obróbka termiczna.
Owoce czarnego bzu wzmacniają układ odpornościowy, wykazują działanie napotne, lekko
przeciwzapalne, przeciwwirusowe, moczopędne. Dzięki zawartości antocyjanów działają
uszczelniająco na naczynia krwionośne, pomagają w walce z wolnymi rodnikami i korzystnie
wpływają na narząd wzroku. Mogą być wsparciem w terapiach przeciwreumatycznych,
spowalniają rozwój nowotworów, regulują trawienie, zapobiegają rozwojowi cukrzycy,
redukują ból i dolegliwości związane z chorobami autoimmunologicznymi, obniżają ciśnienie
krwi, pomagają w walce z ale so rgiami. Wysoki poziom błonnika, w połączeniu z
podwyższonym przez czarny bez metabolizmem, przyspieszy efekt odchudzania. Zaś
ogromna ilość substancji odżywczych (minerałów i witamin) działa regenerująco na
organizm, który walczy z nadmiarem tkanki tłuszczowej. Czarny bez zawiera sporo błonnika,
który daje uczucie pełności i dodatkowo zawiera niewiele kalorii. Namawiam do zrobienia
syropu z tych owoców. Do wzmocnionego działania przeciw infekcjom warto dodać
przyprawy rozgrzewające typu imbir, cynamon cejloński, kardamon, anyż, goździki.
Chmiel zwyczajny
Bezsenność, gonitwa myśli, tysiące spraw na głowie, stres… to współczesne problemy
pracujących. Potrzebujemy wyciszenia. Takiego zdrowego, z natury, nie uzależniającej
chemii z apteki. I tu mówię o szyszkach chmielu.
Wiosną wspominałam o młodych pędach chmielu (ala szparagach). Teraz czas na szyszki
(owocostany). Bardzo ważny jest czas ich zbioru. Trzeba pilnować zmiany barwy z zielonej
na żółtozieloną. Mamy na to około tygodnia. Najcenniejsza w tych szyszkach jest lupulina,
ma dojrzeć, schowana jest pod łuseczkami szyszki, w główce włosków gruczołowych, w
kolorze żółtopomarańczowym. Jak przyjdziemy za późno to się osypie. Zbiera się je łatwo,
ale warto mieć długi rękaw i rękawiczki, bo pędy strasznie czepiają się ciała. Czujemy
bolesne zadrapania dopiero później. Wiem co mówię, posłuchaj mojej rady.
Szyszki suszymy delikatnie, rozłożone równomiernie na czystym papierze i zamykamy w szklanym słoiku. Lupulina (żółty, klejący, żywiczny proszek) będzie się zbierała na dnie i ściankach naczynia, z papieru jej nie odzyskamy. Chmiel działa uspokajająco. Warto stosować przy wyczerpanie nerwowe, stany
lękowe, bezsenność, moczopędnie, bakteriobójczo, pobudza wydzielanie soków
trawiennych (jest gorzki), pomaga w schorzeniach żołądka i woreczka żółciowego, obniża
ciśnienie krwi, jest estrogeny (bardzo pomocny przy menopauzie). Pełni też ważną funkcję
przy problemach skórnych i w kosmetyce.
Szczaw kędzierzawy czyli kobylak
Teraz zbieramy nasiona kobylaka, ale liście i korzenie też są surowcem zielarskim.
Niezwykle skuteczny jest napar z nasion w ostrym zakażeniu bakteryjnym i wirusowym
(jelitówka).
Jego brązowe jak gryka ziarenka leczą anemię, niedokrwistość, sprawdzają się w leczeniu
chorób autoimmunologicznych. Herbatki bardzo dobrze działają na skórę, pomagają leczyć
trądzik, swędzącą skórę, wysypki przy upałach, przy egzemie i łuszczycy. Bo kobylak
odżywia organizm i oczyszcza krew z obecnych w niej różnych substancji toksycznych.
Dostarcza witaminę C, tłuszcze, białka, duże ilości azotu, wapnia, fosforu, żelaza, sodu i
manganu.
Korzenie szczawiu kędzierzawego mogą być stosowane w różnych schorzeniach: choroby
reumatyczne, dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Jako środek ściągający w
hemoroidach, nawet w krwawieniach wewnętrznych, w tym z płuc. Ale korzenie roślin
zaczynamy zbierać dopiero pod koniec października.
Zadanie domowe
Oczywiście we wrześniu zbieramy dużo więcej roślin i ich owoców. Nie wspomniałam o
aronii, rokitniku, malinach, pigwie, pigwowcu, tarninie, trzmielinie, tataraku, strąkach katalpy,
naowocni fasoli, galasach dębowych… Szukajcie informacji, każdy wymieniony surowiec jest
cenny na swój sposób. Nie jestem w stanie opisać to wszystko. Zachęcam do poszukiwań,
nalewkowania, suszenia…
Zima będzie długa, mikroby nie będą próżnowały, ale my się nie damy!
Tak dla przypomnienia
Wszystkie rośliny zbieramy z czystych miejsc, daleko od szos i pól. Nie niszczymy stanowisk,
zbieramy tylko tyle ile potrzebujemy.
Dzikie rośliny jadalne nie zawierają powszechnie stosowanej chemii, nawozów, oprysków ( o
ile zbieramy je zgodnie z zasadami-daleko od pól i dróg). Obecne w nich liczne substancje
aktywne wspierają się nawzajem (działanie synergiczne), dzięki czemu działanie zdrowotne
jest skuteczniejsze i bezpieczniejsze od leków. Codzienna garść zielonych listków, kwiatów
lub owoców, własnoręcznie zrobionych mikstur, wspomoże nasze zdrowie.
Przepisy
Marmolada z jarzębiny
1 kg świeżych owoców, 1 kg cukru, 1/2 litra wody. Oczyszczone owoce zalewamy
wrzątkiem i odstawiamy na 15 minut i odcedzamy na sitku. Miażdżymy owoce
drewnianą łyżką, zalewamy wrzątkiem i ponownie przecieramy przez sito. Masę tę
przekładamy do rondla, dodajemy cukier i gotujemy na małym ogniu do odpowiedniej
gęstości. Jeszcze gorącą wkładamy do czystych słoików. Uwaga! Jeśli lubicie
mieszać smaki, do podstawowej receptury dodajcie kilka jabłek – smak będzie
rewelacyjny!
Nalewka z jarzębiny
Owoce jarzębiny, spirytus (100 ml) i wódka (0,8 l), cukier (ok. 3 łyżki) oraz daktyle i
rodzynki. Do umytych owoców dodaję połowę spirytusu i wódki oraz pozostałe
składniki. Odstawiam na miesiąc. Zlewam alkohol i wlewam do owoców pozostałą
część spirytusu i wódki. Po tygodniu filtruję, przelewam do butelek i odstawiam w
zimne miejsce przynajmniej na pół roku.
Dzika róża
Nalewka, ocet, susz do herbatek lub do zmielenia na proszek. Można robić
dżemy/konfitury po wypestkowaniu owoców, ale ta czynność przy Rosa canina jest
bardzo pracochłonna(małe owoce) i ja się na nią nie piszę.
Syrop z głogu na obniżenie ciśnienia
4 łyżki owoców głogu, 2 łyżki kwiatów głogu, 2 łyżki
kminku, 1 łyżka melisy, 1 laseczka pokruszonego cynamonu, 1 laseczkę wanilii, 1
łyżeczkę kardamonu. To wszystko wsyp do garnka, wlej 5 szklanek wody, zagotuj,
ogrzewaj 20 min, przecedź, dodaj 6 łyżek miodu, zagotuj 5min, przelej do butelki.
Stosuj 3-4 x dziennie po 2 łyżki rozcieńczone ciepłą wodą.
Galaretka z kaliny
0,5kg owoców, skórka z 1 pomarańczy, 1,5 szklanki wody, 0,5kg cukru.
Owoce startą skórkę zalane wodą gotuj 10-20 min, przetrzyj przez sitko, dodać
cukier, podgrzej do rozpuszczenia, rozlej do słoiczków.
Makaron ryżowy z kaliną
postępuj z kaliną przy galaretce, tylko cukier zredukuj do swojego smaku, przygotuj makaron ryżowy wg wskazówek na opakowaniu i polej
syropem z kaliny.
Źródła wiedzy
Wiedzę i przepisy czerpię z licznych kursów, warsztatów, wykładów, bloga H.Różańskiego,
literatury, tu dla przykładu:
● M. Sędkowski, Zioła i ziołolecznictwo „Notatnik Zielarza”, wydanie specjalne, 2023
● Ruta Kowalska, O czym szumią zioła, Grabowo 2020
● Praca zbiorowa, Zielarnia. Jak czerpać z skarbów natury, Publikat
● S. Kraczkowska, Zioła i rośliny lecznicze, PWN
● S. Korżawska, Po zdrowie z ziołami, CORSAM, Warszawa 2013
● Ruta Kowalska, O czym szumią zioła, Grabowo 2020
● Ł. Łuczaj, Dzika kuchnia, Nasza Księgarnia
● Z.T. Nowak, Ziołowa apteka seniora, Wydawnictwo AA, Kraków 2014
● Z. T. Nowak, Nie lecz się reklamami leków. Jak chemię zastąpić bezpieczną
ekomedycyną
● K. Judka, Cztery pory roku z Niezłym Ziółkiem, Zioła jesienią, Biblioteka Miesięcznika
Zdrowie bez leków, 2022
Dziękuję za uwagę i do zobaczenia za miesiąc. Pozdrawiam serdecznie
Bożena
Kupujesz - Zyskujesz - Wspierasz
Czy wiesz o tym, że zakup każdego produktu i każdej usługi na platformie AromaMaster objęty jest programem Kupujesz – Zyskujesz – Wspierasz